Świat

Nienawiść nie jest rozwiązaniem

Prawicowi politycy otwarcie mówią, że Romowie są „niereformowalni”. Nenávist není řešení próbuje zmienić ten fałszywy obraz.

W Czechach mieszka znacznie więcej Romów niż w Polsce – stanowią trochę ponad 2 procent społeczeństwa. STEM, czeski ośrodek badań opinii społecznej, w 2007 roku informował, że aż 68 procent Czechów odczuwa niechęć wobec społeczności romskiej. Dla porównania, badania CBOS z lutego tego roku pokazują, że podobne uczucia wobec Romów żywi połowa Polaków, choć społeczność romska w Polsce jest o wiele mniejsza – stanowi 0,08 procent.

Symbolem sytuacji czeskich Romów stało się ostrawskie osiedle Přednádraží, gdzie większość rodzin mieszka w budynkach, które nie nadają się do życia, ale do gruntownego remontu. Nie wszyscy mają dostęp do czystej i ciepłej wody. Większość dzieci nie chodzi do szkoły, a dorośli nie pracują. Nie przeszkadza to Polakom snuć fantazji o Czechach jako o miejscu, w którym wielokulturowość nie jest tylko frazesem. Najlepszym przykładem tego facebookowy fanpage „Wypowiedzmy wojnę Czechom i im się poddajmy” http://www.facebook.com/wypowiedzmywojne.

Romowie zamiast „czerwonych”?

Ostatnie wybory samorządowe w Czechach to mocny zwrot w lewo. Wygrały je Czeska Partia Socjaldemokratyczna (ČSSD), która zdobyła 225 mandatów, oraz Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSČM), która wzięła 182 mandaty. Pozycja partii prawicowych stała się marginalna –  skończyły się długoletnie rządy Obywatelskiej Partii Demokratycznej. Oznacza to, że wyczerpała się retoryka „czerwonego zagrożenia”, którą przez długi czas eksploatowali konserwatywni politycy. Prawica będzie musiała odwoływać się do lęków innego rodzaju – na przykład nastrojów ksenofobicznych, najpewniej antyromskich.

Próbuje temu przeciwdziałać inicjatywa Nenávist není řešení (Nienawiść nie jest rozwiązaniem), która wspiera Romów żyjących w Czechach. Wszystkie informacje dotyczące swojej działalności umieszczają na stronie. W manifeście piszą, że nie pozostaną obojętni wobec jawnych ataków i agresji ze strony ruchów narodowych. Działalność Nenávist není řešení w głównej mierze polega na organizacji demonstracji, debat oraz pisaniu artykułów. Za wszystkim tym stoi plan zniesienia podziału na „my” – „oni”.

Kto pobił Petra?

Jeden z działaczy Nenávist není řešení, Markus Pape, który jest dziennikarzem, w październiku 2012 roku organizował marsz Roma Pride (Dzień Romskiej Dumy) w Pradze. Romowie mieli wtedy rzadką okazję pokazać swoją kulturę, zwyczaje i tradycję. Ci, którzy nie chcieli poprzestać na maszerowaniu po centrum miasta, mogli wziąć udział w panelach dyskusyjnych, na których poruszane były kwestie związane z dyskryminacją, wysiedleniami czy nasilającymi się w Europie uprzedzeniami wobec Romów. Pokojowa manifestacja Roma Pride miała skłonić Czechów do poważnego zastanowienia się nad losem tej mniejszości.

– Nienawiść Czechów do Romów jest tutaj tak duża, że siedząc w pubie, możesz usłyszeć, że Hitler powinien dokończyć to, co zaczął w latach trzydziestych – mówi Pape. Potwierdzeniem tej tezy może być zorganizowana przez mieszkańców Brzecławia antyromska manifestacja „Pochod za zmláceného Petra” (Marsz za pobitego Petra), wspierana przez młodzieżówkę skrajnie prawicowego ugrupowania DSSS (Dělnická strana sociální spravedlnosti). Blisko dwa tysiące osób demonstrowało na niej swoją niechęć wobec Romów.

Przyczyną marszu była wiadomość o brutalnym napadzie na piętnastoletniego chłopca. Jego matka poinformowała media, że syn został pobity przez trzech Romów, bo nie chciał dać im papierosa. Chłopiec miał liczne obrażenia narządów wewnętrznych, lekarze musieli usunąć mu nerkę, leżał na intensywnej terapii przez pięć dni. Po pewnym czasie okazało się jednak, że syn skłamał – Romowie wcale na niego nie napadli. Bawiąc się w w centrum Brzecławia, spadł z ósmego piętra na siódme i uderzył o balustradę. Wszystko wymyślił, ponieważ bał się reakcji matki.

Ta pomyłka pokazała jednak, jak powszechne są uprzedzenia wobec społeczności romskiej. Demonstrację zorganizowali mieszkańcy małej miejscowości, ludzie, którzy na co dzień nie są zainteresowani polityką i którzy pierwszy raz szli ramię w ramię z ultraprawicowymi ugrupowaniami. Demonstracje prawicowych ekstremistów zwykle mają podłoże antyromskie, a ich celem jest wzbudzanie wśród czeskiej większości uczucia zagrożenia, strachu i nienawiści. Czesi zaczynają uważać, że są ubodzy i bezrobotni właśnie przez Romów, a nie z powodu polityki rządzących. Problemem nie jest jedynie nienawistna retoryka, napady i zamieszki – ale to, że czeskie społeczeństwo często jest wobec tych zjawisk obojętne albo wręcz je akceptuje.

Co dalej?

Prawicowi politycy otwarcie mówią, że Romowie są leniwi, niechętni do współpracy i „niereformowalni”. Członkowie Nenávist není řešení próbują zmieniać ten fałszywy obraz, obnażając rasistowską retorykę polityków i mediów. Nie chcą pomagać z wyższościowej perspektywy czeskiej większości – włączają w swoją działalność także samych Romów. Uważają, że to najlepszy sposób, żeby mogli się poczuć bezpiecznie w swoich domach czy na ulicy.

W Czechach narasta podział na ludzi i nie-ludzi. Nenávist není řešení nie chce pozostać wobec tego bierna.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Avatar
Natalia Sawka
Zamknij