Świat

Krzywa „K”, czyli ożywienie gospodarcze dla wybranych

Decyzja, by zrobić wszystko, co tylko można, dla mieszkańców państw rozwijających się, leży w mądrze pojmowanym interesie własnym krajów rozwiniętych. Nikt nie może spać spokojnie, dopóki nie jesteśmy bezpieczni wszyscy, a zdrowa globalna gospodarka nie może istnieć bez wyraźnego ożywienia we wszystkich miejscach na świecie.

NOWY JORK – Amerykanie spodziewają się, że w Dzień Niepodległości (4 lipca) świętować będą „niepodległość od COVID-u”, ponieważ wtedy zaszczepieni będą już wszyscy dorośli mieszkańcy USA. Jednak dla wielu krajów rozwijających się oraz tych z grupy rynków wschodzących koniec kryzysu jest wciąż perspektywą bardzo daleką. Jak pokazaliśmy w naszym raporcie przygotowanym dla komisji ds. globalnej transformacji gospodarczej think tanku Institute for New Economic Thinking (INET), osiągnięcie globalnego ożywienia gospodarczego będzie możliwe dopiero wtedy, gdy taką koronawirusową niepodległość ogłosić będą mogły wszystkie kraje.

Wirus bowiem mutuje, i dlatego dopóki będzie mógł się rozwijać bez przeszkód w jakimkolwiek miejscu świata, dopóty będzie stanowił zagrożenie dla wszystkich. Stąd tak newralgiczną kwestią jest dostarczenie wszędzie, tak szybko, jak to tylko możliwe, szczepionek, środków ochrony osobistej i środków leczniczych. A ograniczenia podaży wspomnianych produktów, w zakresie, w jakim wynikają ze złej konstrukcji międzynarodowych reguł ochrony praw własności intelektualnej, są zasadniczo sztucznym zjawiskiem.

Szczepionka na koronawirusa prawem, nie towarem

czytaj także

System praw własności intelektualnej należało zreformować już dawno temu. Jednak w tym momencie najważniejsze jest, by uwolnić lub uwspólnić w pewnym zakresie prawa do produktów potrzebnych do walki z COVID-19. Domaga się tego wiele państw, ale napotykają one opór lobbystów działających w krajach z grupy gospodarek zaawansowanych, których rządy zachorowały nagle na ostrą krótkowzroczność. Nadejście czasów „pandemicznego nacjonalizmu” odsłoniło zatem bardzo wiele niedostatków systemu globalnego handlu, inwestycji i praw własności intelektualnej (do których komisja INET odniesie się w przyszłym raporcie).

Pomóc sobie i innym

Kraje rozwinięte – zwłaszcza Stany Zjednoczone – podjęły zdecydowane działania w celu pobudzenia swoich gospodarek, a także wsparcia przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Nauczyły się już – choćby na krótki moment – że w takich kryzysach zaciskanie pasa przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Jednak większość państw rozwijających się ma ogromne trudności ze zdobyciem środków na kontynuację istniejących programów wsparcia, a co dopiero mówić o wzięciu na siebie dodatkowych kosztów wywołanych pandemią. O ile więc Stany Zjednoczone wydały około 25 proc. PKB na wsparcie gospodarki, znacznie ograniczając jej spowolnienie, o tyle państwa rozwijające się mogły sobie pozwolić na wydanie zaledwie malutkiego ułamka takiej sumy.

Nasze wyliczenia, oparte na danych Banku Światowego, wskazują, że wydatki USA (wynoszące 17 tys. dolarów na głowę mieszkańca) przekraczają około… 8 tysięcy razy nakłady poniesione przez najmniej rozwinięte państwa.

Oprócz mobilizacji arsenału fiskalnego państwa rozwinięte mogą pomóc sobie i wesprzeć przy tym globalne ożywienie gospodarcze, podejmując trojakie działania. Po pierwsze, powinny doprowadzić do dużej emisji tzw. specjalnych praw ciągnienia (SDR), czyli globalnego narzędzia Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które organizacja ta ma wciąż w rezerwie. W obecnej sytuacji MFW może od razu wypuścić SDR-y warte około 650 mld dolarów bez konieczności uzyskania zgody parlamentów praw członkowskich. Efekty takiej ekspansywnej polityki można by zaś jeszcze znacząco spotęgować, gdyby najbogatsze państwa przesłały swój przydział środków tym krajom, które najbardziej potrzebują gotówki.

Drugi kierunek działań również wymaga zaangażowania MFW, ponieważ organizacja ta ma duży wpływ na kształtowanie polityki makroekonomicznej w świecie rozwijającym się, zwłaszcza w państwach, które prosiły ją w przeszłości o pomoc, stając w obliczu problemów z bilansem płatniczym. Pewnym optymistycznym sygnałem jest już to, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy aktywnie wspierał Stany Zjednoczone i Unię Europejską przy wprowadzaniu potężnych, długofalowych pakietów fiskalnych. Organizacja zasygnalizowała nawet, że zdaje sobie sprawę z potrzeby zwiększenia wydatków publicznych w państwach rozwijających się, mimo niesprzyjających warunków zewnętrznych.

Kiedy jednak przychodzi do ustalania warunków pożyczek dla państw stojących w obliczu problemów z bilansem płatniczym, działania MFW nie zawsze idą w parze z deklaracjami. Jak wynika z opublikowanej niedawno analizy Oxfam International, w której przebadano istniejące oraz zawarte w ostatnim czasie umowy, MFW udzielił w okresie od marca do września 2020 roku łącznie 91 pożyczek 81 państwom, z czego w 76 przypadkach organizacja postawiła warunek zredukowania wydatków publicznych. Cięcia te mogły uderzyć w systemy opieki zdrowotnej i emerytalne, doprowadzić do zamrożenia wynagrodzeń pracowników sektora publicznego (w tym przedstawicieli zawodów lekarskich, pielęgniarskich i nauczycielskich), a także zmniejszyć dostępność i wysokość ubezpieczenia pracowników od bezrobocia, zasiłków chorobowych i innych narzędzi zabezpieczenia społecznego. Polityka oszczędności, a zwłaszcza cięcia w tych niezbędnych dla funkcjonowania społeczeństwa obszarach, wcale nie sprawdzą się w państwach rozwijających się lepiej niż państwach rozwiniętych. A dodatkowe wsparcie (między innymi propozycje emisji SDR, o których pisaliśmy wcześniej) dałoby tym krajom większą przestrzeń swobody w działaniach budżetowych.

W końcu, po trzecie, państwa rozwinięte mogłyby zaaranżować systemową odpowiedź na problem przytłaczających długów, z którym mierzy się wiele krajów. Pieniądze wydawane na obsługę zadłużenia to przecież pieniądze, które nie pomagają im walczyć z wirusem i ożywiać gospodarki. W początkowym okresie pandemii były jeszcze nadzieje, że może wystarczy tylko zawiesić obsługę długów państw rozwijających się oraz tych z grupy rynków wschodzących. Teraz jednak minął już ponad rok, a niektóre kraje potrzebują kompleksowej restrukturyzacji długów, a nie – jak zwykle – pomocy doraźnej, która tylko przygotuje grunt pod kolejny kryzys za kilka lat.

Rządy państw wierzycieli mają wiele sposobów na to, by doprowadzić do takich restrukturyzacji, a także, by skłonić do aktywniejszego w nich udziału sektor prywatny, który jak dotąd był raczej oporny. Jak wskazuje dobitnie raport komisji INET – teraz jest najlepszy czas, by uznać, że mamy do czynienia z siłą wyższą, względnie sytuacją nadzwyczajnej konieczności. Państwa nie powinny być zmuszane do spłaty tego, na co ich nie stać, zwłaszcza kiedy wywiązywanie się ze zobowiązań spowoduje takie cierpienia jak obecnie.

Opisane powyżej polityki przyniosłyby ogromne korzyści światu rozwijającemu się, przy czym państwa rozwinięte musiałyby ponieść zerowe lub tylko bardzo małe koszty. Decyzja, by zrobić wszystko, co tylko można, dla mieszkańców państw rozwijających się i tych z grupy rynków wschodzących, leży po prostu w mądrze pojmowanym interesie własnym krajów rozwiniętych. Zwłaszcza gdy działania te da się bez problemu podjąć od razu i mogą przynieść gigantyczne korzyści miliardom ludzi. Przywódcy polityczni w świecie rozwiniętym muszą dowieść swego zrozumienia, że nikt nie może spać spokojnie, dopóki nie jesteśmy bezpieczni wszyscy, i że zdrowa globalna gospodarka nie może istnieć bez wyraźnego ożywienia we wszystkich miejscach na świecie.

Pod tym komentarzem podpisują się również Rob Johnson, Rohinton Medhora, Dani Rodrik i wszyscy członkowie komisji ds. globalnej transformacji gospodarczej w Institute for New Economic Thinking.

**
Michael Spence
– laureat nagrody im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii, profesor emeritus uniwersytetu Stanforda oraz członek Hoover Institution.

Joseph E. Stiglitz – laureat nagrody im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii, profesor uniwersytetu Columbia i członek Independent Commission for the Reform of International Corporate Taxation.

Jayati Ghosh – sekretarz International Development Economics Associates, profesor ekonomii na uniwersytecie Massachusetts Amherst oraz członek Independent Commission for the Reform of International Corporate Taxation.

Copyright: Project Syndicate, 2021. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożył Maciej Domagała.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij