Czytaj dalej

Miasta jako dyskusyjne kluby książki

Program One Book, One City narodził się w 1998 roku w Seattle, dziś akcja obejmuje setki miast – nie tylko w USA, ale także w Kanadzie, Australii i Wielkiej Brytanii. Na czym polega pomysł, dzięki któremu udało się przyciągnąć do bibliotek wielu nowych czytelników? 

Czy można zamienić całe miasto w dyskusyjny klub książki? W 1998 rok na taki, wydawałoby się, szalony pomysł wpadła Nancy Pearl, bibliotekarka, późniejsza autorka bestsellerów poświęconych czytaniu (seria The Book Lust). Zainicjowała akcję If All of Seattle Read the Same Book (Gdyby całe Seattle przeczytało tę samą książkę). Sukces akcji zainspirował kolejne miasta i tak narodził się program One Book, One City (Jedna książka, jedno miasto), w którym całe miasto dyskutuje o jednej książce. Dziś akcja obejmuje setki miast – nie tylko w USA, ale także w Kanadzie, Australii i Wielkiej Brytanii. Wszystkie można znaleźć na stronie Centrum Książki Biblioteki Kongresu, która zaopiekowała się projektem i gromadzi informacje o realizowanych w jego ramach przedsięwzięciach a także o tym, jakie książki wybierano w poszczególnych miastach.

Akcja One Book, One City odbywa się głównie w bibliotekach publicznych, księgarniach, ale też w centrach kultury i na uniwersytetach. Wokół wybranego tytułu organizuje się dyskusje w klubach czytelniczych, publiczne czytanie fragmentów, spotkania z autorem lub autorką, ale też z ekspertami specjalizującymi się w tematyce książki (na przykład z lokalnym policjantem, gdy czytany jest kryminał). Biblioteki publiczne – zwykle główny organizator akcji – przygotowują też specjalne publikacje dla uczestników. Czytelnicy mogą w nich znaleźć cytaty z powieści, czasem także fotosy z jej ekranizacji, tło historyczne, biogramy autorów, wywiady, propozycje zagadnień do dyskusji czy sugestie dalszych lektur.

Rozmiary akcji bywają różne – i właśnie opcja dostosowania ich do możliwości danego miasta stanowi jedną z jej zalet. I tak akcja One Book, One Chicago odbywa się dwa razy do roku i obejmuje liczne wydarzenia w 79 filiach chicagowskiej Biblioteki Publicznej, księgarniach i instytucjach miejskich. Ogłoszenie książki wytypowanej na daną edycję (książka na jesień 2012 to Złodziejka książek Markusa Zusaka) jest każdorazowo niecierpliwie wyczekiwane, a lokalne księgarnie odnotowują nawet 300-procentowy wzrost sprzedaży wybranego tytułu. Znacznie bardziej typowe są jednak przedsięwzięcia realizowane z mniejszym rozmachem. W publicznej bibliotece w Greenwood na przedmieściach Indianapolis odbywa się na przykład jedno wydarzenie tygodniowo, przez półtora miesiąca. Ta skala pozwala utrzymać zaangażowanie lokalnej społeczności i jest do udźwignięcia dla niewielkiego personelu miejscowej biblioteki.

Jaki jest cel całej zabawy? Pierwszy i podstawowy to zdobycie nowych czytelników i przyciągnięcie ludzi do lokalnych bibliotek. Chodzi także o rozwijanie umiejętności lektury zaangażowanej, pogłębionej. Czy to wszystko? Sama pomysłodawczyni ostrzega przed wiązaniem z tym przedsięwzięciem zbyt dużych oczekiwań, wykraczających poza jego podstawową funkcję: „Należy pamiętać, że to akcja biblioteczna, a nie ćwiczenia z postawy obywatelskiej czy lekarstwo na podziały rasowe. Tu chodzi o literaturę” – stwierdziła Pearl. Jednak inni widzą w inicjatywie One Book, One City znakomite narzędzie integrowania miejskiej społeczności. „Dyskusje o książkach stwarzają czytelnikom możliwość nawiązywania głębszych kontaktów i lepszego poznania sąsiadów” – komentuje Beth Dempsey w „Library Journal”.

Akcja cieszy się dużą popularnością, na przykład w Seattle przyciąga od 7 do 10 tysięcy uczestników. Powstaje też coraz więcej jej wariantów, jak One Book, One Jewish Community,  która gromadzi żydowską społeczność Filadelfii wokół literatury pisanej przez żydowskich autorów.

Organizacja zbiorowego miejskiego czytania to poważne wyzwanie logistyczne. Pomocą może służyć specjalny przewodnik  stworzony przez American Library Organization. Jedną z najtrudniejszych kwestii jest niewątpliwie wybór odpowiedniej książki, wywołującej emocje i pobudzającej do dyskusji. Organizatorzy zwykle szukają książek poruszających tematy, które mogą dotyczyć każdego. Biblioteka w Greensboro w Północnej Karolinie wybór Lekcji przed egzekucją Ernesta J. Gainesa uzasadniała tym, że pozycja ta może służyć jako doskonały punkt wyjścia do rozmowy o takich uniwersalnych kwestiach, jak śmierć, edukacja, religia, rasizm, sprawiedliwość, miłość, rodzina i wiara. Dobrze, żeby lektura nie była zbyt trudna, trzeba też pamiętać o tym, żeby książka była dostępna na rynku w wystarczającej ilości, w przystępnej cenie oraz, jak podkreśla ALO, w alfabecie Braille’a i w formacie audio. Świetnie sprawdzają się pozycje napisane przez autora czy autorkę pochodzących z danego miasta. Zastanawiając się nad zaproszeniem autora, warto wziąć pod uwagę prozaiczną, ale ważną kwestię: czy lubi spotykać się z czytelnikami.

Książki zazwyczaj typowane są przez organizatorów, choć zdarzają się też miasta, jak Missouri, gdzie wybieranie wspólnej lektury przez mieszkańców stało się istotną częścią całej akcji. Jednym z najczęściej wybieranych tytułów jest Zabić drozda Harper Lee, ale rozrzut jest naprawdę szeroki: od Samolubnego genu Richarda Dawkinsa po powieść graficzną Marjane Satrapi Persepolis. Zdarza się jednak, że nie udaje się dokonać wyboru. Chyba najbardziej spektakularna sytuacja tego typu miała miejsce w 2002 roku w Nowym Yorku. Dziennikarze kpili wtedy nawet, że w przypadku tego miasta akcja powinna nazywać się One City, One Book, Zero Chance.

Inicjatywa rozwija się z korzyścią dla miast i miejskich społeczności. Chętnie biorą w niej udział pisarze, lokalne firmy włączają się ze wsparciem finansowym i rzeczowym, nie zawodzą  uczestnicy. Czy jednak zbiorowe miejskie czytanie spełnia też swój pierwszy i podstawowy cel? Czy udało się w ten sposób przyciągnąć nowych czytelników? Trudno udzielić precyzyjnej odpowiedzi, ale gdy kilka lat po starcie akcji „Library Journal” próbował podsumować rezultaty, wszystkie biblioteki, z którymi skontaktowała się redakcja, mówiły o zwiększonej liczbie wypożyczeń i wzroście liczby wydawanych kart bibliotecznych.

Źródła: 

Beth Dempsey, One Book, One Community: One Great Idea, „Library Journal” 09/01/2009

Michael Rogers, Libraries Offer Chapter and Verse on Citywide Book Clubs, „Library Journal” 04/01/2002

Współpraca: Ola Toeplitz

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Magda Majewska
Magda Majewska
Redaktorka, animatorka kultury
Redaktorka, animatorka kultury, popularyzatorka literatury i kultury dla dzieci aktywna w internecie pod szyldem Mosty z książek. Z Krytyką Polityczną związana od 2010 roku, w latach 2013–2023 redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl, odpowiedzialna głównie za tematykę kulturalną i społeczną. Absolwentka politologii UW, Podyplomowych Studiów Polityki Wydawniczej i Księgarstwa UW oraz Studiów Podyplomowych „Literatura i książka dla młodzieży wobec wyzwań nowoczesności” na UW. Zajmowała się promocją i PR-em w dziedzinie kultury (m.in. promocją TR Warszawa w latach 2006–2010) oraz animacją projektów społeczno-kulturalnych. Redaktorka książek, głównie dla dzieci i młodzieży (m.in. „Złodziejki książek”). Inicjatorka akcji społecznej „Warszawa Czyta”, współprowadzi Mokotowski Dyskusyjny Klub Dyskusyjny. Feministka, weganka, rowerzystka. Mama Mirona.
Zamknij