Świat

Alfabet ukraińskiej rewolucji

Gdzie śpią i co jedzą uczestnicy Euromajdanu? Czego słuchają? O czym dyskutują? I dlaczego boją się prowokacji?

Barykada – początkowo, oprócz barykad chroniących wejść na Majdan, było jeszcze kilka innych rozrzuconych w strategicznych punktach miasta, przy instytucjach rządowych. Jedna z większych stanęła przy ulicy Luterańskiej, nieopodal administracji prezydenta. Została zbudowana z drutu kolczastego i drewnianej konstrukcji, a w środku znajdowało się kilka namiotów i wielki głośnik, który nadawał piosenki, partyzanckie przyśpiewki i przemowy 24 godziny na dobę, na cały regulator, uprzykrzając życie mieszkańcom dzielnicy rządowej. Nad barykadą powiewały flagi, a wokół niej gromadziły się grupy ludzi, którzy zdecydowali się koczować w tym małym przyczółku opozycji tuż przy oddziałach milicji. W nocy 10 grudnia ta oraz inne barykady poza obrębem Majdanu zostały zlikwidowane po wielogodzinnym oblężeniu. Barykady chroniące wejścia na Majdan zostały zburzone następnej nocy, ale już rankiem je obudowano.

Obecnie barykady odgradzające Majdan nie przypominają w niczym tych poprzednich – zamiast wcześniejszej prowizorki mamy kilkumetrowe konstrukcje na żelaznych stelażach i zbrojeniach, otoczone workami ze śniegiem polewanymi wodą i wyposażone w schodki prowadzące na najwyższy poziom, którego grubość pozwala na swobodne obserwowanie okolicy; w niektórych barykadach pojawiły się nawet zamykane bramy. Barykad chronią weterani i „Kozacy” z paramilitarnych stowarzyszeń rekonstrukcyjnych, nawiązujących strojem i etosem do tradycji kozackiej.

Berkut – odziały specjalne milicji, pierwotnie utworzone do walki z przestępczością zorganizowaną. Obecnie zajmują się przede wszystkim bezpieczeństwem publicznym, zabezpieczaniem bądź tłumieniem manifestacji i zgromadzeń, a od niedawna również ochroną świadków w ważnych procesach sądowych. Słowo „berkut” oznacza orła przedniego, który jest symbolem jednostki. Berkut to następca sowieckiego OMON-u; ma sporą autonomię i podlega bezpośrednio regionalnym departamentom Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Oddział Berkutu stacjonuje w każdy większym ukraińskim mieście i regionie.

To właśnie Berkut odpowiedzialny jest za brutalne rozgonienie pokojowej demonstracji na Majdanie Niepodległości w Kijowie w nocy 30 listopada. Wydarzenie to zmieniło dogasającą już proeuropejską demonstrację zorganizowaną głównie przez studentów w wielką antyrządową rewolucję.

Berkut budzi na Majdanie powszechną nienawiść, a słowo to wymawiane jest z mieszanką strachu i pogardy. Radykalnie odmienny jest stosunek do regularnej milicji – protestujący częstują milicjantów herbatą, rozmawiają z nimi, starają się przeciągnąć ich na swoją stronę. Wielu demonstrantów liczy, że w momencie kryzysu czy brutalnego szturmu na Majdan milicja opowie się po ich stronie. Ci, którym puszczają nerwy i zaczynają słownie atakować funkcjonariuszy, są spontanicznie uspokajani przez resztę, zwykle słowami: „To milicja, a nie Berkut”. Z reguły mówi się też, że milicjanci „wypełniają swoje obowiązki”, a berkutowcy „biją ludzi”.

Choinka/ Krwawa Jołka – zdaniem władz główny powód całego zamieszania. Demonstrujący na Euromajdanie rzekomo uniemożliwiali dokończenie dekoracji gigantycznej choinki i właśnie dlatego konieczna była brutalna interwencja sił porządkowych 30 listopada – tezę tę postawiła jako pierwsza Olga Biłyk, rzeczniczka prasowa milicji. Absurd tego stwierdzenia stał się źródłem inspiracji dla sloganów, haseł na plakatach i akcji takich jak warszawska pikieta „Choinka dla prezydenta Janukowycza”. Sama choinka, a raczej jej drewniany szkielet, został udekorowany flagami Ukrainy i Unii Europejskiej oraz licznymi plakatami ze spontaniczną twórczością antyrządową. Miniwersję jołki z Majdanu każdy może sobie zrobić sam w domu.

Chwała Ukrainie, chwała bohaterom! / Sława Ukrajini, herojam sława! – oficjalne pozdrowienie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), używane też przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA); w trakcie obecnych protestów zostało zuniwersalizowane i przestało być kojarzone z kręgami nacjonalistycznymi. Najbardziej popularne słowa na Majdanie, przywoływane co chwilę, z każdej okazji, często trzy razy z rzędu, obowiązkowo na początku i końcu przemówień. Duża część protestujących nie zna historycznej genezy tych słów, wielu innych, mając jej świadomość, uważa, że należy odłożyć ją do lamusa i traktować to zawołanie jako przejaw po prostu obywatelskiej postawy. O tym, że słowa te zmieniają swój charakter, może świadczyć fakt, że bywają wypowiadane w kombinacjach takich jak „Sława Ukrainie, sława Europie” czy „Sława Ukrainie, sława Polsce”.

Kijowska Rada Miejska/Ratusz – okupowany przez siły opozycji od 1 grudnia. Mimo ogłoszenia przez milicję, że budynek zajmowany jest nielegalnie i zostaną podjęte środki, by wyrzucić stamtąd demonstrantów, ratusz nadal znajduje się pod ich kontrolą. 11 grudnia wypełnione funkcjonariuszami Berkutu autobusy podjechały pod drzwi wejściowe, odcinając znajdujących się wewnątrz budynku ludzi. W krótkim czasie na ulicy zebrał się tłum i milicjanci nie zdecydowali się na wyjście z autobusów. Zamknięci w ratuszu ludzie wystawili z otwartych okien flagi Ukrainy i partii Swoboda, śpiewając razem z tłumem hymn Ukrainy i skandując opozycyjne slogany. Po chwili zaczęli polewać milicyjne autobusy wodą z węży strażackich, obrzucili je również kamieniami, które wgniatały dachy i tłukły szyby. W końcu z okien poleciały petardy i świece dymne, wzniecając ogień pod autobusami, które po chwili odjechały.

Ratusz jest zdominowany przez nacjonalistów ze Swobody – to ich symbole (czerwono-czarne kolory UPA, trzy palce reprezentujące trójząb, celtyckie krzyże), flagi, ulotki i gazety są najbardziej widoczne, choć wśród nocujących tu osób (od 500 do 1500) i zarządzających tym miejscem tzw. komendantów można spotkać ludzi o różnych poglądach. Z powodu ciągłego strachu przed szturmem atmosfera w ratuszu jest bardzo nerwowa; potęgują ją fałszywe alarmy i plotki. W budynku składowane są świece dymne, petardy i – podobno – koktajle Mołotowa. Niektórzy z okupujących ratusz wyposażeni są w pałki i prowizoryczne ochraniacze, wielu nosi na twarzy medyczne maseczki, żeby uniknąć chorób.

Lustracja – często postulowana przez aktywistów Majdanu, jednak za każdy razem znaczy coś innego, zależnie od tego, kto posługuje się tym słowem. Czasami chodzi o odsunięcie zwierzchników milicji i służb specjalnych odpowiedzialnych za pobicia demonstrantów; czasami o całkowitą wymianę sędziów, generałów wojska i milicji oraz odebranie władzy ludziom związanym z Janukowyczem i premierem Azarowem.

Menu – Majdan karmi; największa i najlepiej zorganizowana kuchnia znajduje się w zajętym budynku Związków Zawodowych, ale na placu jest co najmniej kilka garkuchni. Najbardziej popularne są zupy – króluje żurek i kapuśniak, czasami podawany jest barszcz. Można dostać też kaszę gryczaną z białą kapustą i kawałkiem mięsa. Całą dobę rozdawane są kanapki – z pasztetem, mortadelą, serem, smalcem i ogórkiem. Do picia dostaniemy wspaniałą, rozgrzewającą herbatę z cytryną, miodem i imbirem, kawę, mleko z miodem i cytryną oraz gorącą lemoniadę.

Muzyka – na Majdanie gra cały czas, rozgrzewa i integruje. Koncerty trwają prawie każdego dnia do późnych godzin nocnych, a muzyka z głośników leci całą dobę. Rolę konferansjerki pełni gwiazda ukraińskiego popu Rusłana, zwyciężczyni Eurowizji w 2004 roku, która dziś jest znana bardziej jako charyzmatyczna polityczka i aktywistka społeczna. To Rusłana intonuje śpiewany co godzinę hymn Ukrainy. Na scenie występują największe gwiazdy ukraińskiej muzyki, ale w ciągu dnia można zobaczyć występy wszelkiej maści zespołów amatorskich, od chłopaka z gitarą po ludowy chór.

A co można usłyszeć? Przede wszystkim Brat za brata – piosenkę, której najbliżej do miana hymnu rewolucji. Została skomponowana przez zespół Kozak System w 2012; to przy dźwiękach tego utworu na ring wychodzi brat Witalija, Władymir Kliczko. Po wybuchu protestów piosenka została nagrana w konwencji „All Stars”, stając się jednym z najważniejszych hitów Majdanu i symbolem protestów.

Dla demonstrujących w Kijowie gra też Okean Elzy, jeden z najpopularniejszych ukraińskich zespołów rockowych, którego muzycy są bardzo zaangażowani w protesty. Byli na Majdanie od początku i w jego najtrudniejszych momentach, na przykład w trakcie nieudanego nocnego szturmu milicji 11 grudnia.

Na Majdanie usłyszymy również Taśma za taśmą, wojenną przyśpiewkę Ukraińskiej Armii Powstańczej czy Murkę, gangsterską pieśń opowiadającą o losach pewnej odeskiej bandy i towarzyszącej jej pięknej Murki. Piosenka ta została odegrana na pomalowanym w kolory Unii Europejskiej pianinie pod administracją prezydenta, a jej słowa miały nawiązywać do kryminalnej przeszłości Janukowycza i jego całkiem współczesnych przestępstw. Zresztą cały rząd najczęściej określany jest jako banda właśnie, a jedno z popularnych haseł na Majdanie brzmi „Bandu het!” – „Banda precz!”.

Wśród artystów na Majdanie nie zabrakło wreszcie Dakhabrakhy, jednego z najciekawszych i najbardziej cenionych ukraińskich zespołów łączących tradycyjne, często przedchrześcijańskie pieśni ukraińskie z nowoczesnymi aranżacjami.

Pomnik Lenina – obalony 8 grudnia; pierwsze próby miały miejsce tydzień wcześniej, ale interweniowała policja. Tłum zgromadzony wokół pomnika zareagował na upadek Lenina wybuchem euforii – śpiewano hymn Ukrainy, skandowano „Janukowycz, ty następny”, a kierowcy trąbili na wiwat. Następnie gigantycznym młotem kruszono głowę pomnika na małe kawałki; wiele osób zabierało je na pamiątkę. Korpus bez głowy wciąż leży powalony obok postumentu.

Choć informacja o wpisaniu pomnika do rejestru UNESCO okazała się nieprawdziwa, wielu Ukraińców przyznawało mu walory estetyczne. Większość demonstrujących na Majdanie zareagowała na wiadomość o obaleniu Lenina negatywnie. Powszechna była opinia, że należało to zrobić już dawno, ale w sposób legalny. Pomnik miał być bowiem usunięty w wyniku rozporządzenia poprzedniego prezydenta, Wiktora Juszczenki, jednak ostatecznie do tego nie doszło. Odpowiedzialność za obalenie pomnika Lenina oficjalnie wzięła na siebie nacjonalistyczna Swoboda.

Prowokacja – zdecydowanie najpopularniejsze słowo na kijowskim Majdanie. Stało się tak po starciach na ulicy Bankowej, kiedy protestujący atakowali milicjantów chroniących budynki administracji prezydenta. Zdaniem opozycji działania te były zaplanowaną prowokacją mającą na celu skompromitowanie pokojowych protestów i uzasadnienie rozwiązań siłowych. Od tego momentu słowo „prowokacja” pojawia się wszędzie. Liderzy Majdanu bezustannie nawołują do nieulegania prowokacjom. Jednak granica między celowym działaniem demonstrantów a prowokacją jest płynna, jak pokazuje przykład obalenia pomnika Lenina. Dla zwolenników Swobody był to jeden z najbardziej chwalebnych momentów rewolucji i słuszny akt sprawiedliwości dziejowej, dla innych demonstrantów –  wandalizm i działanie szkodliwe, sprzeczne z pokojowym charakterem protestu oraz oczywiście: prowokacja!

Sobór Michajłowski – miejsce schronienia demonstrantów rozpędzanych przez milicję podczas pacyfikacji Majdanu 30 listopada. W pierwszych dniach protestów Sobór dał nocleg i udzielił pomocy dużej liczbie protestujących; w jego ogrodach znajduje się małe miasteczko namiotowe, nazywane czasami „małym Majdanem”. Podczas nocnego szturmu na barykady 11 grudnia z wież soboru rozległ się ostrzegający przed zagrożeniem dźwięk dzwonów, zwołujących ludzi na Majdan. Do apelu o przybycie na plac dołączyli wtedy też kontrolerzy biletów w komunikacji publicznej oraz taksówkarze oferujący darmowe kursy na Majdan. Mnisi z Soboru Michajłowskiego stali się jednym z najbardziej wyrazistych przykładów poparcia, jakiego Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego udzielił Euromajdanowi.

Sztab / budynek Związków Zawodowych – okupowany od 1 grudnia; to tam znajduje się „Sztab narodowego sprzeciwu” i cała administracja protestów. Funkcjonuje tam również kuchnia, dobrze zaopatrzony punkt medyczny i centrum prasowe. Aby się do niego dostać, trzeba przejść cztery posterunki, na których sprawdzane są akredytacje. Wśród ochrony dominują zwolennicy partii Julii Tymoszenko, Batkiwszczyny, ubrani w srebrno-szare kurtki z partyjnym logo. Budynek, w przeciwieństwie do ratusza, wolny jest od wszechobecnych flag i plakatów i sprawia wrażenie bardziej uporządkowanego. Jedynie w miejscu przeznaczonym na konferencje prasowe tło stanowią flagi Ukrainy, Unii Europejskiej i trzech głównych partii opozycyjnych.

Atmosfera jest znacznie spokojniejsza niż w ratuszu, chociaż 11 grudnia pojawiły się na korytarzach barykady i maski gazowe. Budynek jest również noclegownią – za miejsca do spania służą przede wszystkim korytarze na wyższych, rzadziej uczęszczanych piętrach i fotele w olbrzymiej sali kinowej. W centrum prasowym, obok stolików zawalonych komputerami, mikrofonami i sprzętem fotograficznym, stoi telewizor nadający przez całą dobę relację z Majdanu. Czasem w kątach tej dużej sali, na podłodze, nocują pojedynczy dziennikarze, ale trudno o sen w miejscu, gdzie praca wre cały czas, a ciszę często przerywa żarliwa dyskusja lub okrzyk głoszący nową informację.

Tituszki – dresiarze współpracujący z milicją przy tłumieniu demonstracji. Określenie pochodzi od nazwiska Wadima Tituszki, który wiosną, podczas obchodów Dni Europy w Kijowie, na oczach kamer pobił fotoreportera i dziennikarkę. Tituszki odpowiadają za liczne pobicia, są szczególnie aktywni przy „ochronie” budynków rządowych, a w trakcie starć często mieszają się z tłumem, prowokując bójki. Głównym obozem tituszek jest odizolowane miasteczko namiotowe w parku Marijskim, obok siedziby parlamentu. W parku tym odbywają się wiece prorządowe, postawiono tam też prowizoryczną kapliczkę, która stała się miejscem modlitw „za grzechy homoseksualnej Unii Europejskiej”.

Działania tituszek są koordynowane przez wydających im polecenia milicjantów. Współpraca ta nie jest w żaden sposób ukrywana przed protestującymi czy dziennikarzami, choć zarówno tituszki, jak i milicja odmawiają na ten temat komentarzy. Oprócz Kijowa tituszki byli szczególnie aktywni podczas ataków na opozycyjne demonstracje na wschodzie Ukrainy – 25 listopada w Dniepropietrowsku po ataku 40-osobowej grupy tituszek 7 osób doznało obrażeń, a miasteczko namiotowe zostało zdemolowane; podobne wydarzenia miały miejsce w Odessie i Czernihowie. Za każdym razem milicja odmawiała interwencji. Jedną z ulubionych rozrywek na Majdanie są spekulacje na temat wysokości wynagrodzenia tituszek.

Weterani z narodem – powołana przez weteranów wojny afgańskiej grupa chroniąca demonstracje na Majdanie. Wyróżnia ich militarny strój, kombatanckie pamiątki i czerwone kamizelki z hasłem „Weterani z narodem”. Stoją na pierwszej linii w starciach z milicją. Weterani traktowani są z dużym szacunkiem, pełnią rolę instruktorów przy budowaniu barykad czy planowaniu akcji. W rozmowach z dziennikarzami są uśmiechnięci i uprzejmi, ale bardzo enigmatyczni: – Ilu was jest? – Wystarczająco dużo. – Jaki macie sprzęt? – Odpowiedni. – A plan na wypadek szturmu? – Skuteczny.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij