Miasto

Za kryzys płacą kobiety

Wszyscy odczuwamy jego skutki, ale kobiety boleśniej – mówią organizatorki tegorocznej wrocławskiej manify z Inicjatywy 8 Marca.

Natalia Sawka: W zeszłym roku organizowałyście manifę pod hasłem „Chleba zamiast igrzysk!”. Wrocław zaciągnął ogromny kredyt na budowę stadionu. Protestowałyście przeciwko wydawaniu publicznych pieniędzy na organizację Euro 2012.

Inicjatywa 8 Marca: Mieszkańcy Wrocławia będą musieli spłacać ten kredyt przez kilka lat. Ostrzegałyśmy wtedy wszystkich, że Euro 2012 doprowadzi do powiększania się długu miejskiego, ponieważ inwestycja w stadion nie przyniesie żadnych dochodów, a spowoduje tylko cięcia w edukacji, opiece, transporcie publicznym, mieszkalnictwie i kulturze. I Euro we Wrocławiu rzeczywiście okazało się niewypałem. Do miasta przyjechało bardzo mało turystów. Budowa „strefy kibica” na rynku przyniosła straty właścicielom pubów i restauracji. Teraz władze próbują ratować sytuację stadionu, organizując „wielkie” wydarzenia sportowe i koncerty, ale one też przynoszą więcej strat niż zysków. Stadion jest nierentowny, pochłania coraz więcej publicznych pieniędzy. Samo jego utrzymanie jest kosztowne, a do tego jeszcze dochodzą miliony wydawane przez miasto na klub piłkarski – Śląsk Wrocław, który jest w dramatycznej sytuacji finansowej. Mamy kryzys, miasto nie ma pomysłu, co zrobić z długiem, więc szuka oszczędności w innych obszarach – przede wszystkim w tych, które mają wspierać nasze życie codzienne.

I na tym skupiacie się podczas tegorocznej manify?

Tak. W polskim prawie jest zapisane, że do głównych zadań gminy należy przede wszystkim zapewnienie mieszkańcom podstawowych potrzeb społecznych związanych z transportem miejskim, opieką czy mieszkalnictwem.

Władze często opowiadają, że „na wszystko nie starcza” – dlaczego w takim razie wydawane są pieniądze na rzeczy, które nie podnoszą jakości życia?

Dlaczego nie buduje się przedszkoli, tylko stawia kontenery? Dlaczego miasto oszczędza na komunikacji miejskiej, której grozi bankructwo? Dlaczego nie wydaje się pieniędzy na budowę ścieżek rowerowych, mieszkań komunalnych czy ich remonty? Myśląc o inwestycji, liczymy na zwrot jej kosztów w przyszłości. Ciężko nazwać stadion „inwestycją”, ponieważ on nigdy nam się nie zwróci.

No dobrze, ale jaki ma to związek z sytuacją kobiet?

Spowodowane kryzysem cięcia w sferze społecznej powodują pogorszenie jakości życia kobiet, ponieważ to one najczęściej korzystają z usług socjalnych. Częściej na przykład jeżdżą tramwajami i autobusami, rzadziej przemieszczają się samochodem. To kobietom w głównej mierze zależy na budowie żłobków i przedszkoli, ponieważ od ich dostępności zależy, czy pójdą do pracy. A jeśli spadnie na nie obowiązek opieki nad dzieckiem w domu, to stracą dochody i staną się zależne od swojego pracującego partnera czy partnerki lub instytucji pomocowych. Do tego w Polsce ponad 90 procent kobiet wykonuje prace domowe. I to na nie częściej spada obowiązek opieki nad chorym członkiem rodziny. Właśnie dlatego mówimy, że za kryzys płacą kobiety.

Czy to znaczy, że kryzys nie dotyczy mężczyzn?

To oczywiste, że za kryzys płacimy wszyscy. Zwracamy tylko uwagę, że kobiety boleśniej odczuwają jego skutki. Chcemy to pokazać. Zwykle myślimy, że kryzys dotyczy mężczyzn w garniturach, którzy załatwiają interesy i zajmują się ważnymi sprawami. Kobiety są niewidoczne, zepchnięta na drugi plan. Ale jakoś muszą sobie radzić. W bardzo trudnej sytuacji są samotne matki – one samodzielnie wychowują dzieci, muszą same się utrzymywać, dostają bardzo małą pomoc. Kryzys najsilniej uderza w grupy najmniej uprzywilejowane. A my solidaryzujemy się z najsłabszymi.

Dlatego opowiadacie się za ochroną dóbr wspólnych?

O dobra wspólne walczą ludzie na całym świecie. Od początku transformacji w Polsce istnieje takie przekonanie, że wszystko, co wspólne, komunalne, publiczne, jest złe, natomiast dobre jest to, co prywatne. Niestety dla władz Wrocławia priorytetem nie są dobra wspólne. Magistrat ma w planach prywatyzację i wyprzedaż mienia komunalnego. Możliwe, że dojdzie również do prywatyzacji Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Do tego od kilku lat obserwujemy proces prywatyzacji żłobków i przedszkoli.

Jak się czyta biuletyn manifowy, to widać, że dobrze zbadałyście, w jakiej sytuacji finansowej jest miasto. Możemy się dokładnie dowiedzieć, na co przeznaczane są pieniądze z miejskiego budżetu.

Wrocław prezentuje się jako miasto tolerancji i nowoczesności. Dla urzędników priorytetem jest PR oraz wizerunek miasta. Ich nie interesują realne potrzeby życiowe mieszkańców, ważniejsza jest marka – jak w przypadku jakiegoś produktu. Nie liczy się jakość życia w mieście, uwagę ma przyciągać jego etykieta. Miasto staje się prywatną firmą w rękach urzędników – pierwszeństwo mają inwestorzy, żądania mieszkańców spychane są na margines. Inwestuje się w wielkie obiekty sportowe, biurowce i fontanny, które mają być symbolem miasta nowoczesnego. Dużo pieniędzy z budżetu przeznacza się na organizację wielkich festiwali – np. Nowe Horyzonty, w którym uczestniczą głównie osoby z innych miast. Mieszkańców Wrocławia często nie stać na udział w tym wydarzeniu, więc rezygnują z niego lub podejmują się czasochłonnej pracy wolontariackiej, dzięki czemu mogą skorzystać z darmowych wstępów na filmy. To jest przykład na to, że oferta kulturalna miasta nastawiona jest na bogatego widza spoza Wrocławia.

Zależy wam na zmianie polityki miasta. Ale jak zamierzacie to zrobić?

Chcemy pokazać, że możliwa jest solidarność. W dzisiejszych czasach człowiek ma sam się martwić o siebie i rozwiązywać swoje problemy. Ideologia neoliberalna serwuje nam narrację skrajnego indywidualizmu. My stawiamy na wspólnotę, ale nie zamkniętą, totalizującą – tylko solidarną. Chcemy zachęcić mieszkańców do tworzenia społeczeństwa współodpowiedzialnego i troszczącego się o siebie. Naszym celem jest współpraca, oddolne budowanie, wpływanie na władzę.

Manifa we Wrocławiu startuje w niedzielę, 10 marca, o godz. 14.00 spod pomnika Fredry w rynku.

Zobacz, co dzieje się w innych miastach: MANIFY 2013

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Avatar
Natalia Sawka
Zamknij