Agnieszka Wiśniewska

Gliński zauważył propagandę w TVP

Dlaczego dopiero teraz pan minister zauważył, że z tą telewizją jest coś nie tak?

Minister Piotr Gliński pragnie przeprosić za nierzetelne materiały prezentowane w głównym wydaniu programu informacyjnego telewizji publicznej. Co więcej, ostro ją krytykuje za „dziennikarstwo propagandowe”, na jej własnej antenie. To cenne. Choć można oczywiście zapytać, dlaczego dopiero teraz zauważył, że z tą telewizją jest coś nie tak.

Minister Gliński zorientował się, że z TVP wieje ordynarną propagandą. W programie Gość Wiadomości” pan minister zarzucił dziennikarzom skrajny nieprofesjonalizm w przygotowywaniu materiałów dotyczących organizacji pozarządowych. Wytykał niewiedzę, tłumaczył, że owszem, trzeci sektor ma problemy i należy je rozwiązać, ale nie mają one nic wspólnego z tym, że w jednej czy drugiej organizacji pracuje osoba spokrewniona z jakimś politykiem. Z pewnością chodziło o Różę Rzeplińska i Zofię Komorowską, od pewnego czasu odsądzane przez „Wiadomości” od czci i wiary. Minister Gliński niedawno zresztą zapowiedział, że jest gotów przeprosić je obie. A zaproszony do studia „Gościa Wiadomości” miał odpowiedzieć na pytania: za co i w czyim imieniu. Wbrew oczekiwaniom, zaatakował prowadzącego.

Wypada docenić odwagę kogoś, kto wyraźnie wyszedł przed szereg – już sama zapowiedź przeprosin wywołała bardzo złe komentarze w „niepokornej” prasie i nawet nie wyglądały one na ustawkę z Glińskim w roli „dobrego”, a Karnowskim „złego” policjanta. Z drugiej strony nie da się nie zapytać, czy do przejrzenia na oczy trzeba aż było, żeby dziennikarz zaczął Glińskiego wypytywać o powiązania jego żony z jedną z atakowanych w „Wiadomościach” organizacji? Czy gdyby insynuacje na temat rodziny nie padły, czy nie zauważyłby, że program informacyjny TVP to krynica propagandy?

– Przykro mi – mówił Gliński w „Gościu Wiadomości” – że w telewizji publicznej, po zmianie politycznej, na którą ja harowałem przez wiele lat, tego rodzaju zarzuty mnie spotykają […] To jest jakiś koszmar, dom wariatów. Państwo żeście oszaleli z tymi programami dotyczącymi organizacji pozarządowych, z tymi grafami łączącymi jakieś organizacje… pokazywanie zdjęć… […]

Faktycznie, grafy z „Wiadomości” nie są przykładem najrzetelniejszych materiałów, ale powiedzmy sobie uczciwie, TVP nie wymyśliło tej metody tydzień temu.

– Pan jest profesjonalnym dziennikarzem? – pytał Gliński prowadzącego. Pytał też, „czy pan sobie zdaje sprawę, że pan głupstwa opowiada?”.

„To jest kompromitacja telewizji publicznej” – mówił dalej Gliński. Nie dał się namówić na komentowanie zarzutów pojawiających się „w internecie”. Brawo!

Pan minister Gliński wskazał nawet, że pytanie pana redaktora powinni „studenci dziennikarstwa badać, jako przykład… no jakby to powiedzieć… dziennikarskiej pracy populistycznej czy propagandowej”. Powinni, to prawda. Nie tylko to pytanie, ale i szereg innych zadawanych w TVP od stycznia tego roku.

„Wiadomości” TVP w swoim obrzydliwym cyklu materiałów na temat organizacji pozarządowych oczerniły ministra Glińskiego osobiście i zaczęły insynuować jakoby jego prywatne koneksje rodzinne miały wpływ na to, że jakaś organizacja otrzymuje dotacje publiczne. Czy tylko dlatego minister Gliński zaczął mówić ludzkim głosem i z sensem bronić trzeciego sektora? Czy może minister po prostu przypomniał sobie, że jest wciąż zasłużonym profesorem socjologii, który z wielką uwagą i także sympatią badał kiedyś bynajmniej nie prawicowe ruchy społeczne?

Nie mam wglądu w myśli ani intencje wicepremiera. Chcę wierzyć, że profesor Gliński znów zaczął patrzeć na świat oczami bezstronnego i fachowego badacza, a nie tylko zareagował na – równie obrzydliwy jak poprzednie – atak ad personam, tym razem wymierzony akurat w jego rodzinę. Jaka jest prawda, przekonamy się wkrótce. Po treści i stylu jego dalszej polityki w Ministerstwie Kultury, a może przede wszystkim po tym, czy przestanie do reszty rządu pasować – i czy z hukiem z niego wyleci.

Czytaj także:
Sławomir Sierakowski, Prawico, kto tu jest zdrajcą Polski
Krzysztof Cibor, Atak na trzeci sektor – jak się bronić?

 

**Dziennik Opinii nr 333/2016 (1533)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Wiśniewska
Agnieszka Wiśniewska
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl, w latach 2009-2015 koordynatorka Klubów Krytyki Politycznej. Absolwentka polonistyki na UKSW, socjologii na UW i studiów podyplomowych w IBL PAN. Autorka biografii Henryki Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność" i wywiadu-rzeki z Małgorzatą Szumowską "Kino to szkoła przetrwania". Redaktorka książek filmowych m.in."Kino polskie 1989-2009. Historia krytyczna", "Polskie kino dokumentalne 1989-2009. Historia polityczna".
Zamknij