Świat

Subiektywny ranking poolimpijski #Rio2016

Komu złoto, komu srebro, a kto zaliczył największą porażkę.

Od dawna już wiadomo, że bycie gospodarzem wielkich wydarzeń sportowych to nie jest dobry pomysł. Wiąże się to z ogromnymi wydatkami, które rzadko lub w bardzo niewielkim stopniu się zwracają. Często też przy tej okazji dochodzi do łamania prawa człowieka, np. przy wysiedlaniu ludności z jej miejsca zamieszkania, lub – w najlepszym razie – odgradzaniu jej od reszty miasta, by biedy nie było widać. Kiedy w Rio de Janeiro powoli opada kurz z boisk i aren sportowych, czas na podsumowania.. Kto jest największym zwycięzcą, a kto odniósł w Rio porażkę? Tak jak podczas każdych zawodów sportowych przyznawane są medale, tak i po zakończeniu igrzysk pokuśmy się o nasz własny ranking. Zacznijmy więc od trofeów.

Złoto

Oczywiście największymi zwycięzcami Igrzysk są sportowcy, którzy włożyli nieprawdopodobny wysiłek i lata treningów w to, by móc wziąć udział w najważniejszych zawodach świata. W tym miejscu jednak specjalną uwagę warto poświęcić sportowcom brazylijskim. Osiągnęli więcej niż kiedykolwiek w historii Igrzysk. W klasyfikacji medalowej awansowali z 22 (po Londynie) na 13 miejsce (a warto dodać, że np. w 2000 r. po Igrzyskach w Sidney zajmowali miejsce… 52). Jest to ich ogromny sukces, ale i potwierdzenie znaczącej roli programów społecznych, które pozwoliły go osiągnąć. Spośród 465 Brazylijczyków, którzy zakwalifikowali się na Igrzyska, aż 77% stanowili beneficjenci programu Bolsa Atleta, stworzonego przez prezydenta Luiza Inácio Lula da Silvę w 2005 r. Program ten zakłada pomoc dla utalentowanych sportowców, których najczęściej nie byłoby stać lub nie mieliby możliwości, by całkowicie poświęcić się dla sportu. Przez pierwsze 10 lat funkcjonowania programu skorzystało z niego aż 43 tysiące sportowców. Wysokość świadczeń oraz liczba beneficjentów wzrosła znacznie pomiędzy 2012 a 2016 r.

Spośród wszystkich 19 brazylijskich medali w czasie igrzysk w Rio de Janeiro tylko 2 nie trafiły do beneficjentów programu.

Na koniec należy jednak włożyć łyżkę dziegciu do tej beczki miodu: nowy, jak na razie tymczasowy rząd Brazylii, już zapowiedział cięcia w programie. I co prawda pod wpływem opinii publicznej na razie nie wycofa się z niego całkowicie, ale nie wiadomo, na jakich zasadach będzie dalej organizowany i czy uda się powtórzyć sportowy sukces Brazylii także w Tokio.

Srebro

Jeszcze przez chwilę pozostaniemy przy sporcie i srebro przyznamy… złotym medalistom w piłce nożnej. Są to Brazylijczycy, którym ten sukces udało się osiągnąć po raz pierwszy w historii. Szczególne znaczenie ma fakt, że w finale pokonali Niemców, którzy dwa lata wcześniej upokorzyli ich przed własną publicznością wynikiem 7:1 podczas Mundialu. A przecież piłka nożna to narodowy sport Brazylijczyków. Czemu jednak tylko srebro w naszym podsumowaniu? Ze względu na bardzo nierówne traktowanie reprezentacji w piłce nożnej mężczyzn i kobiet. Drużyna kobieca zajęła w tym roku miejsce czwarte, tuż za podium, mimo że nakłady finansowe i organizacyjne, jakimi się cieszy, są znacznie mniejsze niż te, którymi dysponuje drużyna męska. Brak jest realnego wsparcia rządu, klubów czy szkół. W Kanadzie (z którą piłkarki przegrały bój o brąz 2:1) co trzeci gracz jest kobietą, podczas gdy w Brazylii spośród wszystkich piłkarzy tylko 1% stanowią piłkarki.

I mimo że to Marta Vieira da Silva, a już nie Pelé – strzeliła najwięcej goli w reprezentacji kraju, to los stałej drużyny kobiecej wisi na włosku.

Jej zamknięcie ogłosiła bowiem Brazylijska Konfederacja Futbolu, twierdząc, że „ten projekt nie zadziałał”.

Brąz

Pewnie ku zdziwieniu wielu medal brązowy, a więc wciąż na podium i ze świetnym wynikiem, można przyznać miastu Rio de Janeiro. Obawiano się czy Rio zdąży, wieszczono wielką klęskę. Tymczasem ani afery polityczne, ani kryzys ekonomiczny, ani też korupcja w Petrobrasie, której zwalczanie ogarnęło swym zasięgiem także najważniejsze firmy budowlane: wszystko to nie przeszkodziło zbudować infrastruktury na czas i (prawie) bez zarzutu poradzić sobie przez te 16 dni. Z części tych osiągnięć skorzystają także mieszkańcy miasta. Przede wszystkim poprawiła się jakość transportu publicznego, stworzono cztery nowe linie pospieszne autobusów, pojawiła się czwarta linia metra i wyremontowano wiele dróg. Co więcej, nie tylko zdążono z infrastrukturą, ale cztery nowe szkoły w Rio będą zbudowane z materiałów, z których wybudowana była arena do piłki ręcznej, a na jednym ze stadionów (Carioca Arena 3) powstanie eksperymentalna szkoła olimpijska. Nie bez znaczenia pozostaje także rewitalizacja zabytkowej dzielnicy Porto Maravilha. I znów nie złoto, choć miasto dobrze się spisało, ponieważ jednak zrobiło to kosztem części mieszkańców, zwłaszcza najbiedniejszych.

Największe porażki

Igrzyska to nie tylko medale, ale i spektakularne porażki oraz zawiedzione nadzieje. Największą porażką Rio de Janeiro i całej Brazylii są olbrzymie nierówności i przemoc. I nikt nie oczekiwał, że w czasie Igrzysk zjawiska te znikną. Ale według szacunków Amnesty International podczas trwania zawodów w Rio policja zabiła 8 osób. I, tak jak ma to miejsce w USA – ofiarami policji są prawie zawsze młodzi Afrobrazylijczycy. Amnesty International zwraca na ten problem uwagę od dawna, a jeszcze przed samą ceremonią otwarcia zorganizowało konferencję prasową, podczas której pokazano, że dążenie do wzrostu „bezpieczeństwa publicznego” w Rio de Janeiro wywołało nową falę przemocy sił porządkowych wobec mieszkańców faweli i osób protestujących. Ci ostatni szczególnie ucierpieli 5 i 12 sierpnia, gdy odpowiedzią na pokojowe demonstracje było zastosowanie przez policję gazu łzawiącego, granatów hukowych i zatrzymanie kilku osób.

Jednak najsłynniejsze i najbardziej dramatyczne okazało się wysiedlanie mieszkańców faweli Vila Autódromo, na miejscu której powstał park olimpijski.

Oburzające wydaje się też budowanie ścian, które miały oddzielać biednych od bogatych i sprawić, by ci pierwsi pozostali niezauważalni. Igrzyska były, jak zawsze, imprezą dla bogatych. Koszty biletów uniemożliwiły cieszenie się z tego wydarzenia na równi wszystkim obywatelom miasta-gospodarza. Ponadto rodzi się pytanie – co z Rio de Janeiro po igrzyskach? Czy miasto, które w czerwcu ogłosiło swoje bankructwo, aby zyskać pomoc rządu federalnego, poradzi sobie z wyzwaniami, które przed nim stoją, gdy cały świat już na nie nie patrzy, a rząd federalny nie wesprze?

Wśród spektakularnych porażek trzeba też wymienić część komentarzy sportowych. Nie chodzi tylko o ekipę polską, aczkolwiek ci zaskoczyli już w czasie ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich, gdy Brazylijczycy zwrócili uwagę na emisję CO2 i globalne ocieplenie, a polscy komentatorzy powiedzieli, że „jest wiele teorii, akurat organizatorzy zakładają, że ociepleniu winni są ludzie”. Oburzało też zdrabnianie imion reprezentantek, Joasia, Marysia, ale już nie Piotruś i Wojtek. Do komentarza na temat „zbyt ostrej zabawy” zawodników z Kuby, którzy są oskarżeni o zbiorowy gwałt, nawet trudno się odnieść. Problem ten dotyczy nie tylko polskich komentatorów. Kiedy telewizja NBC pokazywała męża zwycięskiej pływaczki z Węgier Katinki Hosszú komentator określił go jako „mężczyznę odpowiedzialnego za ten sukces”, a o grupie czekających na swój występ gimnastyczek inny dziennikarz z tej stacji powiedział „równie dobrze mogłyby tak stać w centrum handlowym”.

Badania analizujące 160 milionów angielskich słów z artykułów na temat sportu pokazują infantylizację i stosowanie mniej poważnego języka w stosunku do kobiet uprawiających sport. Nie powinno to dziwić, przykładowo w USA 90% komentatorów sportowych to mężczyźni. Polska telewizja do Rio de Janeiro wysłała 19 komentatorów. I było to 19 mężczyzn.

Efekty uboczne

Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku lat skupiły uwagę całego świata na tym kraju. I znów zobaczyliśmy to, co ciągle jest problemem. Mimo ogromnych sukcesów społecznych i gospodarczych, szczególnie z dekady 2003-2013 Brazylia wciąż pozostaje państwem ogromnych nierówności społecznych. Mimo wielu udanych wysiłków rządu Partii Pracujących nie udało się zmienić struktury społecznej w tym państwie. Po Igrzyskach Brazylia wróci do swojej trudnej codzienności, kraju zmagającego się z gospodarczą zapaścią i problemami politycznymi. Na przełomie sierpnia i września dowiemy się czy uda się postawić kropkę nad „i”, tym, którzy próbują dokonać „zamachu stanu w białych rękawiczkach”, czyli odbędzie się ostateczne głosowanie nad impeachmentem prezydent Dilmy Rousseff w senacie. Najprawdopodobniej tak się stanie, a nowy rząd, oprócz tego, że składa się z samych białych mężczyzn (w kraju gdzie ponad 50% mieszkańców deklaruje swoje pochodzenie jako afrykańskie), częściowo pogrążonych w aferach korupcyjnych, będzie dalej ciął wydatki socjalne i próbował ratować gospodarkę kraju poprzez m.in. dalszą ekspansję przemysłu na tereny dzisiejszej Amazonii.

***

dr Janina Petelczyc – Fundacja Terra Brasilis

LORD-GENDER-PLECAK-KP

 

WYPRZDAZ-WYDAWNICTWO-KRYTYKA-KSIAZKI

**Dziennik Opinii nr 238/2016 (1438)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Janina Petelczyc
Janina Petelczyc
Katedra Ubezpieczenia Społecznego SGH, Fundacja Terra Brasilis
Dr nauk społecznych, ekspertka ds. zabezpieczenia społecznego i międzynarodowej porównawczej polityki społecznej. Pracuje w Katedrze Ubezpieczenia Społecznego SGH. Związana z Fundacją Terra Brasilis.
Zamknij