Świat

Pieniążek z Ukrainy: Dlaczego Unia wspiera wojnę?

MSZ Ukrainy wzywa świat, aby w końcu zwrócił uwagę na udział Rosji w konflikcie we wschodniej Ukrainie.

Kilkudziesięciotysięczne Sniżne jest oddalone około stu kilometrów od Doniecka i tylko dwadzieścia od granicy z Rosją. We wtorek z jednego z budynków mieszkalnych w tym mieście została kupa gruzu. Ostatnia liczba ofiar wynosi jedenaście, nie wiadomo jednak, czy jest ona ostateczna. Miało się to stać na skutek bomby zrzuconej z samolotu. Specjalista do spraw wojskowości Dmytro Tymczuk twierdzi, że dokonał tego rosyjski samolot. Separatyści o atak oskarżają Ukrainę, chociaż ci twierdzą, że po zestrzeleniu AN-26 żaden z ich samolotów nie wylatywał. Ekspertyza prawdopodobnie nie zostanie przeprowadzona do czasu, aż sytuacja w mieście się nie ustabilizuje. Na razie jest ono kontrolowane przez nieuznawaną Doniecką Republikę Ludową.

Atak lotniczy jest najbardziej prawdopodobny, ale doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko nie wyklucza, że do tragedii w Sniżnym mogło dojść także w inny sposób. „Terroryści są na tyle cyniczni, że mogło tam dojść do wybuchu miny czy wystrzału z haubicy, jest możliwe mnóstwo wariantów” – powiedział Heraszczenko agencji Interfaks-Ukraina.

Jeśli jednak potwierdzi się pierwsza teoria, oznacza to, że po raz pierwszy w Europie w dwudziestym pierwszym wieku dokonano umyślnego ataku lotniczego na budynek cywilny.

Niezależnie od tego, czy uda się dowieść w tym przypadku zaangażowania Rosji, jej rola w konflikcie jest oczywista. Władze w Kijowie nie mają wątpliwości, że z Rosji jest dostarczana broń i sprzęt wojskowy dla separatystów. Przez niekontrolowane granice są też przerzucani rosyjscy wojskowi. Departament Stanu USA informuje, że jest to głównie wyposażenie, które już wyszło z użycia – w większości z czasów radzieckich, m.in. czołgi, transportery opancerzone, artyleria, obrona przeciwlotnicza. Znowu pojawiły się informacje o koncentracji rosyjskich wojsk kilka kilometrów od granicy z Ukrainą. Ukraińskie służby mają też informacje o tym, kto finansuje separatystów. W miarę możliwości blokują takie konta.

Po ataku w nocy z 11 na 12 lipca po obozie sił operacji antyterrorystycznej w Zieleonopolu przy granicy zostały szczątki i wypalona ziemia. Rada Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej nie wyklucza, że ostrzał był prowadzony z terytorium Rosji. Zginęło osiemnastu żołnierzy, a ponad dziewięćdziesięciu zostało rannych.

W sumie w trakcie operacji antyterrorystycznej zginęło 258 osób po stronie ukraińskich sił, a 922 raniono. Czterdzieści pięć jest więzionych, w tym pilotka samolotu Nadia Sawczenko, która została złapana przez separatystów we wschodniej Ukrainie, a przebywa w areszcie w rosyjskim Woroneżu.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wzywa świat, aby w końcu zwrócił uwagę na udział Rosji w konflikcie we wschodniej Ukrainie. Jak dotąd jednak te apele są nieskuteczne.

Unia Europejska wciąż nalega na negocjacje, których rezultatem mają być ustępstwa ze strony Ukrainy. Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier miał zaproponować, aby do trójstronnej grupy kontaktowej oficjalnie włączono separatystów. Chociaż później kanclerz Angela Merkel twierdziła, że był to błąd w tłumaczeniu, to we wtorek podczas wideokonferencji czekano na ich przedstawicieli. W jej trakcie miano ustalić kolejną rundę negocjacji. W poprzednich też uczestniczyli separatyści, ale nie byli uznawani za stronę. Mimo wszystko ostatecznie nie wzięli oni udziału w rozmowach. Teraz grupa trójstronna wezwała ich do wznowienia negocjacji. 

Zawieszenie broni i koniec wojny jest tym, czego chcą wszystkie strony. Najbardziej są tym jednak zainteresowani mieszkańcy Donbasu, którzy mają już serdecznie dosyć życia w napięciu i w niebezpieczeństwie.

Jednak Unia, zamiast wpływać na Rosję, bez wsparcia której ten konflikt prawdopodobnie już dawno by wygasł, a przynajmniej nie byłby tak krwawy, zmusza Ukrainę do ustępstw.

W rezultacie konflikt tylko się zaognia i niesie za sobą więcej ofiar. Zaostrzenie sytuacji w ostatnich dniach znowu spowodowało, że realniejsza stała się interwencja rosyjska. Dlatego słowa Merkel o tym, że Ukraina może liczyć na silne wsparcie ze strony Komisji Europejskiej, wywołują już tylko gorzki uśmiech.

Paweł Pieniążek z Artemiwska w Donbasie

***

Serwis >>WYBORY EUROPY jest współfinansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij