Unia Europejska

Gdula: Przeciw apatii i strachowi

W nadchodzących wyborach raczej nie rozegra się jakaś zasadnicza bitwa o kształt Unii. To nie oznacza, że ich stawka jest błaha.

Na początku kampanii do Parlamentu Europejskiego Twój Ruch i PiS wypuściły spoty pokazujące, że politycy, na których Polacy mogą głosować, to ludzie zdegenerowani, zakłamani i leniwi. Oczywiście zawsze chodzi o polityków z przeciwnych partii. W rozróżnienia nie bawi się natomiast prasa brukowa, prezentując konsekwentnie posłów do Europarlamentu jako nierobów, opojów i cwaniaków, niezależnie od przynależności partyjnej.

Gdyby na poważnie wziąć dominujący dziś obraz Brukseli, to każdy rozsądny i porządny człowiek powinien omijać lokale wyborcze z daleka. Musimy tolerować eurobiurokrację (urzędników, parlamentarzystów, komisarzy – jeden pies), ale przynajmniej nie będziemy przykładać naszej ręki do podtrzymywania brukselskiej sodomy.

W tym klimacie, gdy rozsądek i przyzwoitość są słabym motywatorem, politycy postanowili, że do ludzi można trafić, wykorzystując ich strach. Donald Tusk straszy Rosją, co w obecnej sytuacji nie jest zbyt trudnym zadaniem. Jeśli nie przestraszymy się na tyle, żeby poprzeć w wyborach jego partię, czeka nas energetyczne niewolnictwo i ruskie katiusze nad Bugiem. PiS musi przelicytować Platformę, straszy zatem Putinem (zawsze wiedzieliśmy, w co gra) i tym, że nigdy nie dowiemy się prawdy o Smoleńsku, jeśli Tusk zostanie u władzy. Palikot ostrzegający przed powrotem PiS-u też wpisuje się w klimat, ale zdecydowanie odstaje od zarządzającej strachem czołówki

W tej sytuacji uczestnictwo w wyborach z innych powodów niż strach jawi się – jakkolwiek patetycznie to brzmiało – jako etyczny wybór. To przezwyciężenie wstrętu, który pielęgnuje się mediach, i nieuleganie strachowi.

W nadchodzących wyborach raczej nie rozegra się jakaś zasadnicza bitwa o kształt Unii. To nie oznacza, że ich stawka jest błaha. Rozstrzygnie się bowiem, w którą stronę zmierzać będzie nasza polityka i jak my sami rozumiemy uczestnictwo w niej. Rozstrzygnie się, czy nasze namiętności kierowane będą na okopywanie się, czy na projektowanie zmiany.

Dlatego warto poszukiwać w przekazach partyjnych wizji, jak uczynić z Europy lepsze miejsce. Ja odnajduje je zarówno u SLD, Zielonych 2004, jak i w Twoim Ruchu (mimo wszystko). Ważniejsze jednak niż to, na kogo będziemy głosować, wydają mi się powody, dla których będziemy to robić. Jeśli głosowanie będzie wyrazem nieulegania apatii i strachowi, uda nam się zachować sens wyborów jako zaangażowania na rzecz zmiany, a przeciw tendencji robienia z nas reaktywnej masy. 

***

Serwis >>WYBORY EUROPY jest współfinansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Maciej Gdula
Maciej Gdula
Poseł Lewicy
Poseł Lewicy, socjolog, doktor habilitowany nauk społecznych, pracownik Instytutu Socjologii UW. Zajmuje się teorią społeczną i klasami społecznymi. Auto szeroko komentowanego badania „Dobra zmiana w Miastku. Neoautorytaryzm w polskiej polityce z perspektywy małego miasta”. Opublikował m.in.: „Style życia i porządek klasowy w Polsce” (2012, wspólnie z Przemysławem Sadurą), „Nowy autorytaryzm” (2018). Od lat związany z Krytyką Polityczną.
Zamknij