Unia Europejska

Czy Unia Europejska jest dla obywateli?

Ludzie nie wierzą, że mogą mieć wpływ na Brukselę. Chcemy to zmienić – mówi Joanna Krawczyk z Fundacji Evens 

Paweł Pieniążek: Czy obywatele Unii Europejskiej uważają, że mają na nią wpływ?

 

Joanna Krawczyk: Z rozmów, które jeszcze w kwietniu ubiegłego roku przeprowadziliśmy z osobami zainteresowanymi projektem „I am Europe”, wynika, że nie. Wytypowaliśmy wówczas potencjalnych partnerów w różnych krajach UE. Zadaliśmy im pytania, czy jako organizacje działające na rzecz aktywizacji – głównie na szczeblu lokalnym i regionalnym, ale którym bliska jest idea współrządzenia i współodpowiedzialności – czują, że mają jakikolwiek wpływ na decyzje, które zapadają w Brukseli. Czy czują, że ich głos jest słyszany? Odpowiedzi były negatywne. W związku z tym początkowo zastanawialiśmy się, na ile nasz program w ogóle ma sens.

 

A ma?

 

Wierzymy, że tak. Możliwość bezpośredniego udziału w procesach decyzyjnych jest ważna na każdym szczeblu – zarówno lokalnym, jak i europejskim.

 

Nasz projekt jest pilotażowy – na razie badamy grunt, na którym pracujemy, czyli możliwości transferu wiedzy i metod sprawdzających się na poziomie lokalnym, na poziom europejski. Rok 2013 został ogłoszony rokiem obywateli, chcemy więc dowiedzieć się co to właściwie znaczy – i dla Unii, i dla społeczności, skromnie reprezentowanej przez naszych uczestników. Chcemy sprawdzić, czy Unia traktuje ten rok jako realną szansę na to, aby rozpocząć dialog z obywatelami, czy jest to działanie czysto fasadowe i marketingowe, które tak naprawdę ma przypomnieć o głosowaniu w wyborach.

 

Mówi pani, że nie mamy narzędzi, a przecież jest europejska inicjatywa obywatelska.

 

Od prawie roku mamy możliwość przedkładania takiej inicjatywy Komisji Europejskiej, ale na razie wszystko wskazuje na to, że nie jest to narzędzie efektywne. Do tej pory żadna z przedkładanych inicjatyw nie wyszła poza poziom zbierania podpisów. Nasi partnerzy z francuskiego think-tanku Notre Europe starali się wykorzystać możliwości dawane przez EIO. Okazało się to z wielu względów niemożliwe, bo wdrożenie takiej inicjatywy jest bardzo kosztowną procedurą, eliminującą na wstępie wiele organizacji i think-tanków. Wymaga ona bardzo dużego zaplecza merytorycznego, finansowego i promocyjnego. Pamiętajmy, że do naszej inicjatywy trzeba przekonać ponad milion obywateli UE, z siedmiu różnych krajów, co generuje ogromne koszty promocyjne. To oznacza, że ten pierwszy, najbardziej oczywisty kanał, który powinien być otwarty dla obywateli, okazuje się nieużyteczny. Dochodzą do tego problemy technologiczne – trzeba sporządzić profesjonalny system gromadzenia danych online. Każda zbiórka podpisów drogą internetową, a taka metoda jest w tym przypadku najrealniejsza, musi być certyfikowana. To droga i czasochłonna procedura (a na zdobycie podpisów jest tylko rok!), która przekreśla wysiłki wielu organizacji.

 

Fundacja Evens, dla której pracuję, nie jest w stanie wypracować modelu lub stworzyć narzędzi pozwalających na zwiększenie udziału obywateli w procesie decyzyjnym Unii. Postanowiliśmy więc zaprosić partnerów z różnych krajów, którzy mają już wypracowaną metodologię – ale stosują ją wyłącznie na poziomie lokalnym. Chcemy skorzystać z ich doświadczenia na poziomie europejskim, przetestować je w innym kontekście i zobaczyć, na ile możemy skorzystać z istniejących już sprawdzonych praktyk i rozwiązań w budowaniu prawodawstwa EU.

 

Da się to w prosty sposób przełożyć?

 

Jeszcze nie jesteśmy pewni. Nasz projekt jest testem. To był jedyny pomysł na to, co zrobić, aby takie narzędzia do komunikacji z Unią w ogóle zaistniały. Nasi delegaci będą pracowali ze specjalistami z różnych dziedzin, którzy będą doradzać im, jak zmodyfikować daną metodologię i sposób komunikacji, by były one skuteczne na poziomie unijnym. Ponadto nie należy zapominać o aktywizacyjnym potencjale projektu – równie ważne są dla nas metody pracy, jak też motywacje, które za nimi stoją. UE to również nasza sprawa i warto o tym pamiętać na co dzień.

 

Kim są uczestnicy „I am Europe”?

 

Projekt tworzy dziewięć organizacji z ośmiu krajów Unii Europejskiej, które będą angażować różne grupy społeczne. We Francji na przykład pracujemy z Animafac, która zajmuje się głównie działaniami politycznymi i pracuje ze studentami. Wdrażają projekty mające na celu podniesienie świadomości związanej z głosowaniem w wyborach – pokazujące jak ważne jest poznanie poglądów, planów i programów osób, na które chcemy głosować.

 

W Polsce z kolei pracujemy z Towarzystwem Inicjatyw Twórczych „Ę”, która działa przede wszystkim na polu kultury, ale również w ramach szeroko rozumianych działań społecznych. Interesuje nas ich międzysektorowe i międzypokoleniowe podejście do projektów kulturalnych i społecznych.

 

W Niemczech zaś współpracujemy z MitOst. To organizacja, która mówiąc o sprawach europejskich nie ogranicza się wyłącznie do obywateli Unii, ale podejmuje dialog z imigrantami, uchodźcami i osobami z krajów spoza UE, które z różnych powodów (zawodowych czy naukowych) mieszkają na jej terenie.

 

Oprócz tego mamy partnerów w Szwecji, Rumunii, Bułgarii, Hiszpanii i dwóch w Belgii. To, co dla nas jest ważne to kapitał społeczny jaki niesie ze sobą każda z zaproszonych organizacji. Wierzę, że talent, kompetencje, doświadczenia i wiedza naszych lokalnych aktywistów przełoży się na potężną wartość dodaną projektu, co z kolei pozwoli nam na wypracowanie sensownych rozwiązań.

 

Czy te organizacje były od razu zainteresowane działaniami na poziomie unijnym?

 

Pierwszą reakcją była niechęć, bo te sprawy są dla nich tak naprawdę nieistotne – nie czują, że Unia ma na nich jakikolwiek wpływ, chyba że daje im pieniądze z jakiegoś programu. A już na pewno nie czują, że mają wpływ na Unię. Dopiero później doszli do wniosku, że jednak warto, że to też są ich sprawy, na które chcą mieć wpływ. Taka decyzja nie była jednak automatyczna i wymagała chwili refleksji.

 

Jaki jest planowany przebieg projektu?

 

Najpierw spotkają się dwudziestoosobowe grupy z poszczególnych krajów – aby zgromadzić wiedzą o lokalnych kontekstach. Przypomnimy sobie o sposobach i narzędziach, które już były używane.

 

Później z tych grup wydelegujemy po pięć osób, które będą brały udział w spotkaniach w Warszawie, Paryżu i Antwerpii. Te spotkania będą już miały bardziej wymierny efekt. Po pierwsze, będziemy wymieniać się i dyskutować o metodologiach, które zostaną przedstawione przez uczestników. Po drugie, będziemy wspólnie pracować nad określeniem postulatów, które zamierzamy przedłożyć w Brukseli, a także metodami ich przedkładania. Ważnym elementem jest tu możliwość testowania lokalnych metodologii partycypacyjnych na poziomie europejskim – zobaczymy, które dadzą się przenieść na ten poziom, a z których będziemy musieli zrezygnować. Po trzecie, chcemy, aby te spotkania wyposażyły uczestników w pewne kompetencje i bardzo praktyczne informacje w jaki sposób sprawić, aby UE była po prostu bliżej nas.

 

Liczymy na efekt kuli śnieżnej – delegacje wrócą do swoich krajów, ich zadaniem będzie przekazanie innym zaangażowanym w projekt tego, czego nauczyły się na spotkaniach międzynarodowych.

 

Będziemy też chcieli podnieść kompetencje w zakresie organizowania projektów partycypacyjnych. Odbędą się szkolenia z komunikacji i ewaluacji partycypacyjnej. Zresztą cały nasz projekt jest ewaluowany oddolnie. Nie mamy z góry nadanych tabel ze wskaźnikami – sama grupa będzie te wskaźniki ustalać.

 

Ostatnim etapem projektu będzie spotkanie w Brukseli z udziałem około dwustu aktywnych obywateli UE, którzy przedstawią ekspertom i europarlamentarzystom nasze postulaty i propozycje ich wdrożenia. Każdy pomysł będzie opiniowany i wskazywane będzie co można dalej z nim robić – jakie poprawki należy nanieść, do kogo skierować pomysł.

 

Joanna Krawczyk – dyrektorka polskiego oddziału Fundacji Evens i koordynatorka projektu „I am Europe”

Projekt finansowany ze środków Parlamentu Europejskiego.

 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij