Kraj

Wezgraj: Nie do wiary, Platformo

Platforma po wielkim zwrocie ma być opozycją do Platformy z ośmiu ostatnich lat?

Podobno Platforma Obywatelska osiągnęła „punkt zwrotny”. Według polityków partii rządzącej to właśnie ten moment, od którego już nic nie będzie tak samo. Efektowna konwencja programowa zwiastuje podobno całkiem nowy kierunek działań.

Słuchając przemówienia szefowej rządu raz po raz kiwałem z uznaniem głową. Likwidacja umów śmieciowych, szeroka partycypacja społeczna (budżety obywatelskie na każdym poziomie samorządu), specjalny zespół do polityki miejskiej, no i odmieniani przez wszystkie przypadki „młodzi”. Oprócz tego, że państwo ma im teraz przychylić nieba, to ich wpływ na politykę ma być po październikowych wyborach zdecydowanie większy niż obecnie, a to za sprawą „parytetu młodości” na listach.

Na papierze i w postaci wielkiego show z laserami w TV wygląda to świetnie. Na lewicowym serduszku robi się od razu cieplej – zwrot na lewo PO dotyczy wszak kwestii ekonomicznych i bytowych, które wpływają na życie milionów Polek i Polaków. Aborcja, in vitro czy związki partnerskie regularnie rozbijają się o platformianą konserwę, to prawda. Ale może przynajmniej część postulatów lewicy społecznej, jeśli naród znowu polubi uśmiechnięty kontur Polski z loga partii rządzącej, zyska szansę na realizację?

Mam z tym jeden problem. Kompletnie w to nie wierzę.

Gdyby obejrzał to ktoś całkowicie nieznający politycznych realiów w Polsce, rzeczywiście mógłby pomyśleć, że ogląda pojawienie się nowej siły politycznej. Z werwą, świetnymi pomysłami, wyczulonej na głos rodaków. Jeśli istnieją jeszcze tacy, zupełnie świeży wyborcy, to być może ich premier Ewa Kopacz porwie. Pozostali wciąż chyba pamiętają, że Platforma Obywatelska rządzi Polską dokładnie od lat ośmiu. Jeszcze do sierpnia PO ma w kraju pełnię władzy: prezydenta, rząd, stabilną większość Sejmie i Senacie, szesnastu wojewodów i dużą część największych miast w kraju.

Pytam zatem: dlaczego, droga Platformo, tych wszystkich pomysłów nie realizowałaś dwa albo trzy lata temu, gdy sondaże wskazywały na uwielbienie narodu? Co takiego sprawiało, że wtedy podejmowałaś decyzje zupełnie odwrotne do tego, co proponujesz teraz? Liberalizacja kodeksu pracy, zerwanie umowy emerytalnej z Polkami i Polakami poprzez wyprowadzenie pieniędzy z OFE, czy wreszcie wydłużenie wieku emerytalnego. Głos obywatelek i obywateli zaś zagłuszany był przez sejmowe niszczarki dokumentów, które mieliły kolejne setki tysięcy podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw.

Wyborcza klęska Bronisława Komorowskiego i widmo Pawła Kukiza zmusza PO do ucieczki do przodu. Ale żeby odwracać się od swoich własnych pomysłów i dokonań?

To dopiero nie do wiary.

Czytaj także:
Sierakowski po konwencjach PO i PiS
Majmurek po konwencji PiS: Szydło z Szekspira

**Dziennik Opinii nr 173/2015 (957)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij