Kraj

Stawiszyński: „Autorytarne osobowości” w natarciu

Ani mi w głowie bronić Ewy T. Zwracam jednak uwagę, że właściwym twórcą sytuacji, w której się obecnie znalazła, jest polski system prawny.

W tej sprawie jest wiele kwestii bezspornych. Choćby ta, że osoba, która została skazana za morderstwo dziecka, z całą pewnością nie powinna pracować jako nauczycielka. Ale również – że zgodnie z aktualnie obowiązującym w Polsce prawem bohaterka reportażu Mariusza Szczygła nie złamała żadnego paragrafu. Karę odbyła, po dziesięciu latach wyrok został „zatarty”, prawa do wykonywania zawodu nie straciła.

Obserwując medialną burzę rozpętaną tekstem Szczygła, zastanawiam się, jaki właściwie cel mu przyświecał. Czy chodziło o zwrócenie uwagi na ewidentną lukę w polskim systemie prawnym – niezacierania wyroku w przypadku gwałtu dokonanego na dziecku, a zacierania w przypadku morderstwa? Czy raczej o zdemaskowanie i publiczne napiętnowanie konkretnego człowieka, który – w tej akurat sytuacji, w tej akurat historii – jest tego systemu elementem i w pewnym sensie także produktem?

Konstrukcja i zawartość tekstu, który stał się zarzewiem toczącej się od trzech dni dyskusji, a także powszechny, choć na razie tylko wirtualny, lincz na warszawskiej nauczycielce skłaniają do drugiej ewentualności. Główna bohaterka występuje wprawdzie pod pseudonimem, ale nie uniemożliwia to identyfikacji. Jej autentyczne dane zostały zaledwie przysypane kamuflującym puchem, który daje się zdmuchnąć bez najmniejszego wysiłku. Co więcej, opis przebiegu zdarzeń, czyli dokonanego morderstwa, a później kary i powrotu do zawodu nauczycielskiego, nie jest bynajmniej główną częścią artykułu. Wypełniają go bowiem przede wszystkim dość osobliwe quasi-psychoanalityczne rozważania o tym, w jaki sposób rodzi się „osobowość autorytarna” – z cytatami z Antoniego Kępińskiego oraz analizami środowiska rodzinnego Ewy T.

W piątkowej rozmowie z dziennikarką TVN24 Mariusz Szczygieł kontynuował zresztą wątek analityczny. Zarzekając się, że instytucja „zatarcia” jest jak najbardziej uzasadniona, podkreślał na każdym kroku, że w gruncie rzeczy jego reportaż odpowiadać ma na pytanie „unde malum?” i nie tyle ów partykularny przypadek jest tutaj sednem, ile właśnie pewien ponadindywidualny mechanizm niepostrzeżenie przemieniający ludzi w krwiożercze monstra. To usłyszawszy, dziennikarka wyraziła opinię, że kobietę tę należałoby leczyć, reporter dodał zaś, że owszem, tak, bowiem „nie ma ona ze sobą kontaktu”.

Próbę psychoanalizy przeprowadził Mariusz Szczygieł także w liście do Katarzyny Szumilas, w którym najpierw prosi ministerkę o pomoc dla swojej bohaterki, ponieważ reakcje społeczności internetowej powodują, że się o nią boi, następnie zaś zaznaczył to samo, co w wypowiedzi dla TVN-u – że, mianowicie „ta pani nie ma kontaktu ze sobą”.

Całkiem możliwe, że mamy do czynienia z osobą ciężko zaburzoną. Całkiem możliwe, że należałoby ją leczyć. Z całą pewnością nie powinna pracować tam, gdzie pracuje. Jednak metoda zastosowana przez Szczygła jest wysoce problematyczna. Nie tylko dlatego, że wszystkie te rozważania o naturze zła i „braku kontaktu ze sobą” brzmią cokolwiek sztucznie, żeby nie powiedzieć groteskowo. Ale przede wszystkim dlatego, że zamiast realnej dyskusji o problemie, mamy kolejny w polskich mediach festiwal „oburzenia”, „szoku” i pospolitego potępienia wobec  „monstrum w ludzkiej skórze”.

Oburzanie się i szokowanie nie jest zaś wydajną poznawczo strategią. Nie przybliża nas do zrozumienia danego problemu, a wręcz przeciwnie – zamyka nas w wąskiej, egotycznej, emocjonalnej perspektywie, która nakazuje odrzucić i potępić wszystko, co aktualnie nie zgadza się z naszym głęboko uwewnętrznionym wizerunkiem „prawdy, dobra i piękna” (którego inkarnacją, rzecz jasna, jesteśmy przede wszystkim my sami).

Zamiast więc wzdychać z obrzydzeniem nad „złem” bohaterki reportażu z „Dużego Formatu” oraz jej „autorytarną osobowością”, powinniśmy zastanowić się, czy takie demonstracyjne wystawienie jej na widok publiczny nie jest przypadkiem dawaniem całej chmarze rozmaitych innych „osobowości autorytarnych” świetnej okazji do nieskrępowanego wyrażenia swojej agresji. Najpierw za pośrednictwem internetu, a później w sposób jak najbardziej dosłowny. Powinniśmy zastanowić się także, czy nie jest to dla niej już drugi – tym razem kapturowy i zwołany po odbyciu jednej kary – sąd, akt oskarżenia i proces?

Ani mi w głowie bronić Ewy T. Zwracam jednak uwagę, że właściwym twórcą sytuacji, w której się obecnie znalazła, jest polski system prawny. W tym sensie jej osobista historia jest mało istotna. Ona już swoją karę odbyła, a następnie skorzystała z dostępnych w ramach tego systemu rozwiązań. Można było skoncentrować się na wadliwych przepisach i poszukać jeszcze innych tego typu przypadków – co dałoby wgląd w realną skalę problemu. Można było jej przypadek opisać, naprawdę zmieniając okoliczności – a z kierownictwem szkoły, w której pracuje, porozmawiać bez pośrednictwa mediów. To nie jest przecież casus ukrywających się zbrodniarzy, którzy – uniknąwszy karzącej ręki wymiaru sprawiedliwości – przybierają nową tożsamość i rozpoczynają żywot sympatycznych harcerskich druhów albo radosnych, wyluzowanych katechetów.

Tymczasem jednak mamy to, co mamy – rozsądne głosy prawników i etyków niknące pod czapą medialnej histerii oraz chmarę „porządnych obywateli” pędzącą w pole, żeby skutecznie „wyrwać chwasta”.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Stawiszyński
Tomasz Stawiszyński
Eseista, publicysta
Absolwent Instytutu Filozofii UW, eseista, publicysta. W latach 2006–2010 prowadził w TVP Kultura „Studio Alternatywne” i współprowadził „Czytelnię”. Był m.in. redaktorem działu kultura w „Dzienniku”, szefem działu krajowego i działu publicystyki w „Newsweeku" oraz członkiem redakcji Kwartalnika „Przekrój”. W latach 2013-2015 członek redakcji KrytykaPolityczna.pl. Autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii” (2013) oraz oraz „Co robić przed końcem świata” (2021). Obecnie na antenie Radia TOK FM prowadzi audycje „Godzina Filozofów”, „Kwadrans Filozofa” i – razem z Cvetą Dimitrovą – „Nasze wewnętrzne konflikty”. Twórca podcastu „Skądinąd”. Z jego tekstami i audycjami można zapoznać się na stronie internetowej stawiszynski.org
Zamknij