Kraj

Chałupka: Ważne deklaracje w Wiedniu

O redukcji szkód, zakazie kary śmierci, dekryminalizacji rzadko mówi się z ONZ-etowskiej mównicy.

Rano przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad wysokiego szczebla 37. Komisji Środków Odurzających widzisz w ONZ-etowskiej kawiarni szefa polskiej delegacji siedzącego z szefem delegacji ukraińskiej. Piotr Jabłoński i Wołodymyr Tymoszenko wraz ze współpracownikami przekładają papiery, rozmawiają o jakichś wykresach, żywo dyskutują. Gdzieś budzi się niepokój, że przecież Ukraina zrobiła w zeszłym roku duże postępy w polityce narkotykowej. Może Polska namawia ją, by ze względu na wewnętrzne problemy wycofała się z tak odważnych zmian jak dekryminalizacja posiadania narkotyków na użytek własny?

Po kilkunastu minutach na sali obrad plenarnych staje Piotr Jabłoński, szef naszej delegacji na CND, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, i jako pierwszy w porannym zamieszaniu zaczyna swoje wystąpienie. Zaskakujące, że nasza delegacja zdecydowała się zaprezentować na arenie ONZ swoje stanowisko dotyczące tego, jak podsumowujemy ostatnie lata międzynarodowej polityki narkotykowej. Zazwyczaj tego nie robiliśmy. Jako członek Unii Europejskiej mogliśmy w ogóle nie zabierać głosu, bo obowiązuje nas jedno wspólne stanowisko dla wszystkich 28 państw.

Spodziewasz się, że usłyszysz to, co zazwyczaj, że konwencje narkotykowe są w porządku, że nasze prawo było znowelizowane i wszystko działa, że odnosimy sukcesy w walce z dopalaczami, że w Polsce policja radzi sobie z biznesem narkotykowym. I że mamy różne skuteczne terapie.

Przed tegorocznym spotkaniem CND stała się rzecz niespotykana na polską skalę: reprezentacja polskich delegatek i delegatów spotkała się z przedstawicielami i przedstawicielkami organizacji pozarządowych. Kiedyś, w 2009 roku, wybuchła nawet mała afera, kiedy oficjele nie chcieli słyszeć o udziale działacza jakiejś inicjatywy czy aktywistki z NGO w pracach nad polskim stanowiskiem. Tym razem w przyjaznej atmosferze strona rządowa ze stroną pozarządową omówiły pokrótce swoje podejście do kwestii polityki narkotykowej i plany na tegoroczny szczyt. Aktywiści i aktywistki przekazali kilka rekomendacji, kluczowych dla humanitarnej polityki narkotykowej, jak potępienie kary śmierci, opieranie polityki narkotykowej na faktach naukowych czy wdrażanie filozofii redukcji szkód, a także zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego na różnych etapach przygotowywania strategii narkotykowych.

Słuchasz wystąpienia Piotra Jabłońskiego i przeżywasz lekki szok. Widzisz zbliżającą się koleżankę z międzynarodowego NGO i tym razem nie musisz się wstydzić, bo Polska nie popełniła żadnej gafy. Dostajemy gratulacje: na arenie międzynarodowej nikt nie spodziewał się, że Polska zaprezentuje tak progresywne stanowisko. Bo przecież Urugwaj, Holandia i inni, to wiadomo. Polska to strefa neutralna, nie do końca rozpoznana.

Istotne jest to, że reprezentant agendy polskiego Ministerstwa Zdrowia na arenie międzynarodowej powiedział m.in.: „Cieszymy się z faktu, że udało się osiągnąć porozumienie w brzmieniu Deklaracji Ministerialnej Posiedzenia Wysokiego Szczebla na spotkaniu Komisji Środków Odurzających w 2014 roku dzięki współpracy wszystkich stron dialogu i ich woli do rozważenia różnych pozycji i potrzeb. Niestety z jedną istotną porażka, bez uwzględnienia jednego ważnego zapisu o wyeliminowaniu kary śmierci za przestępstwa narkotykowe. Jednakże wierzymy, że istotne jest podkreślanie relacji pomiędzy zdrowiem publicznym, bezpieczeństwem i przestrzeganiem praw człowieka, a szczególnie zabezpieczenie praw użytkowników substancji psychoaktywnych”.

Jesteś już po kawie, więc to, co słyszysz, nie może ci się śnić: „W Polsce wierzymy, że przestrzeganie praw człowieka, jak również osiąganie głównych celów poprzez programy ochrony zdrowia publicznego, jest głównym aspektem polityki narkotykowej. To przekonanie skutkuje prostą konkluzją, że użytkownicy narkotyków i osoby uzależnione są równoprawnymi członkami społeczeństwa. W tym miejscu wypada zacytować Raport Światowy UNODC z 2009 roku, który wzywa międzynarodową społeczność do podkreślenia praw osób uzależnionych od narkotyków na całym świecie i wzywa rządy i służby ścigania do przesunięcie zainteresowania z użytkowników narkotyków na dilerów i kartele wprowadzające narkotyki na rynek. I nawet robisz się trochę dumny, kiedy padają słowa: „Za mało wagi przywiązuje się do zgodności stosowania prawa narkotykowego z zasadami ochrony praw człowieka i wpływu takich działań na postrzeganie podstawowych praw człowieka. Lista naruszeń wg Human Rights Watch zawiera m.in.: odmowę dostępu do programów redukcji szkód (wymiana igieł i strzykawek, terapia substytucyjna), nieprawidłowości w sferze leczenia i terapii, stosowanie przymusu pod przykrywką leczenia lub więzienia zamiast leczenia, karę śmierci za przestępstwa narkotykowe”.

Stanowisko Polski mocno wybrzmiało, kiedy na koniec wystąpienia nasz reprezentant wymienił w jednym ciągu, że ważne są prawa człowieka użytkowników substancji psychoaktywnych oraz osób uzależnionych, ich prawo do życia, wolności, nietykalności cielesnej, prywatności, dostępu do edukacji, równości wobec prawa, wolności poruszania się, zrzeszania i gromadzenia się, żeby mogli chronić swoje interesy. Że musimy się opierać na raportach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), ponieważ jej osiągnięcia i respekt, jakim się cieszy, często pozwalały na wyznaczanie nowych standardów w polityce zdrowotnej.

Takie słowa, jak redukcja szkód, zakaz kary śmierci, dekryminalizacja bardzo rzadko padają z ONZ-etowskiej mównicy. Kiedy ktoś już je wypowiada, znaczy to, że przechodzi gdzieś na tę „niebezpieczną, liberalną stronę” polityki narkotykowej, czyli tę opartą na faktach, a nie na moralności.

Równocześnie wchodzi do grona tych bardziej liczących się graczy, którzy ukształtują politykę narkotykową na kolejnej Sesji Specjalnej Zgromadzenia Generalnego ONZ w 2016 roku.

Masz świadomość, ile znajomych i nieznajomych aktywistów marnowało długie lata, a w niektórych częściach świata nawet trochę zdrowia w walce o zmianę polityki narkotykowej. Więc na koniec nawet trochę się wzruszasz, gdy słyszysz: „Chcielibyśmy również podkreślić potrzebę szerszej współpracy z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego i organizacjami pozarządowymi w sferze prewencji narkotykowej. Ustanowienie prawdziwego porozumienia o współpracy pomiędzy instytucjami rządowymi, społeczeństwem obywatelskim i organizacjami międzynarodowymi jest niezbędne dla efektywnej redukcji negatywnych konsekwencji doświadczanych przez ludzi i społeczeństwa zagrożone problemem używania narkotyków i uzależnienia od nich.

Kilkanaście minut później głos zabiera przedstawiciel Ukrainy Wołodymyr Tymoszenko. Jeśli ma się na uwadze kontekst wewnętrznej sytuacji na Ukrainie i protesty na Majdanie w Kijowie, które doprowadziły do obalenia prezydenta Janukowycza, jego słowa brzmią sto razy mocniej. Mówi, że przyjęta w zeszłym roku Strategia narkotykowa do 2020 roku nie powstałaby, gdyby nie zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego. Każde państwo może sobie w ten sposób szybciej poradzić z problemem narkotykowym. Ukraina wprowadziła zapisy o dekryminalizacji, żeby prawo nie uderzało w użytkowników narkotyków.

Po długich godzinach spędzonych na obradach czasami wydaje się, że słyszysz cały czas ten sam spór.

Kilka państw, jak Szwajcaria, Czechy, Portugalia, a teraz także Polska, próbuje powtarzać: zdrowie publiczne, stop więzieniu, stop karze śmierci, redukcja szkód, prewencja, edukacja… Mało z tego zostało wyrażone wprost w oficjalnej deklaracji zakończonego posiedzenia.

Z drugiej strony słyszysz jednak wciąż państwa, które mówią o delegalizacji leków przeciwbólowych czy postulują„zero tolerancji dla narkotyków”. Na zakończenie posiedzenia Iran przedstawił (również w imieniu Malezji i prawie wszystkich państw Bliskiego Wschodu) oficjalne stanowisko, że kara śmierci nie powinna być w ogóle przedmiotem zainteresowania UNODC, bo może być skutecznym narzędziem stosowanym w prawie karnym i żadne regulacje międzynarodowe jej nie zakazują. Na sali zapadła głucha cisza. Wtedy doceniasz wypowiedziane przez przedstawiciela twojego kraju słowa, nawet jeśli są jedynie deklaracją. Będziemy teraz wcielać je w życie.

Czytaj także:

Jakub Janiszewski, Okopy świętej trójcy

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Marcin Chałupka
Marcin Chałupka
Redaktor działu Narkopolityka
Absolwent filozofii oraz dziennikarstwa Uniwersytetu Gdańskiego. Absolwent kursu "Evidence-based Drug Policy" w Polskiej Akademii Nauk. Od 2009 do 2012 koordynował projekty Świetlicy Krytyki Politycznej w Trójmieście. Od 2013 w warszawskiej siedzibie Krytyki Politycznej współprowadzi projekt "East Drug Story".
Zamknij