Miasto

Wszołek: Referendum w Warszawie, zmiana w całym kraju?

Stolica nie jest pierwsza, ale referendum w sprawie odwołania prezydent byłoby bez precedensu.

Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz wydaje się coraz bardziej prawdopodobne. Jego przeprowadzenie i rezultat mogą mieć ogromny wpływ na kształt ogólnokrajowej sceny politycznej i losy stolicy. Warto więc przypomnieć te referenda, które zakończyły się sukcesem przeciwników władz w innych miastach.

W styczniu 2010 roku mieszkańcy Łodzi decydowali o losach ówczesnego prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, który został wybrany po raz drugi w 2006 roku przy wsparciu Prawa i Sprawiedliwości. Przy ponad 22-procentowej frekwencji 95 procent głosujących opowiedziało się za jego odwołaniem. Z inicjatywą referendalną wystąpili lokalni politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak pisała lokalna „Gazeta Wyborcza”, „w czasie zbierania podpisów przed działaczami SLD ustawiały się długie kolejki rozgoryczonych rządami Kropiwnickiego łodzian”. Szybko zebrano więc 90 tysięcy podpisów pod wnioskiem referendalnym.

Kropiwnickiemu zarzucano fatalny stan miejskiej infrastruktury, głównie kamienic i dróg, częste i nieuzasadnione służbowe podróże zagraniczne (ponad 170), niedostateczne finansowanie kultury i degradację miejskiego transportu. Stawiano mu także kuriozalny z dzisiejszego punktu widzenia zarzut przegranej walki o EURO 2012 w Łodzi – a także arogancji (prezydent miał m.in. zwyzywać strażnika miejskiego za brak czapki od ch…). Po referendum ustanowiono w mieście komisarza, a wybory odbyły się, tak jak w całej Polsce, późną jesienią 2010 roku. Politycy SLD byli przekonani, że udana akcja referendalna przyniesie im sukces, jednak w drugiej turze ich kandydat Dariusz Joński przegrał z kandydatka Platformy Obywatelskiej Hanną Zdanowską.

Wcześniej, bo na jesieni 2009 roku, poległ w referendum prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona. Za inicjatywą referendalną również stali lokalni działacze SLD. Podstawowym i – jak się później okazało – bardzo nośnym zarzutem było przedkładanie przez Wronę interesów zakonu paulinów i pielgrzymów nad potrzeby mieszkańców. Powszechnie mówiono, że prezydent stoi po stronie Jasnej Góry, a nie miasta. W głosowaniu miażdżącą większością głosów, bliską 94 procent, częstochowianie zdecydowali o odwołaniu Wrony. W 2010 roku prezydentem został jeden z inicjatorów referendum Krzysztof Matyjaszczyk z SLD. Zasłynął wprowadzeniem prekursorskiego programu finansowania z budżetu miasta zabiegów zapłodnienia in vitro, za co został ostro skrytykowany przez prawicę i Kościół. 

Niemal dokładnie rok temu – w czerwcu 2012 roku – po raz pierwszy w referendum został odwołany prezydent miasta wywodzący się z Platformy Obywatelskiej. Był nim Piotr Koj z Bytomia. Iskrą, która uruchomiła machinę, był strajk okupacyjny w likwidowanym technikum elektronicznym. To właśnie likwidacja kilkunastu szkół, nieudolność w pozyskiwaniu środków unijnych, fatalna polityka wizerunkowa miasta oraz ponadprzeciętna buta i arogancja były argumentami za pozbawieniem Koja funkcji. Bardzo szybko zebrano wystarczającą liczbę podpisów, a negatywna kampania Urzędu Miasta nakłaniająca do niebrania udziału w referendum nie zdała się na nic.

17 czerwca prezydent Bytomia stracił swoje stanowisko. Dziś miastem rządzi były prezes klubu sportowego Polonia Damian Bartyla, wspierany przez lokalne stowarzyszenie oraz Prawo i Sprawiedliwość. Wielkich zmian na lepsze w mieście nie widać, ale na pewno mogą cieszyć się uczniowie „Elektronika” – od nowego roku szkolnego placówka wznowi działalność.

Mimo że nie pierwsze, ewentualne referendum w stolicy byłoby jednak wydarzeniem bez precedensu. W Warszawie, gdzie toczą się parlamentarne rozgrywki i skupione są wszystkie opiniotwórcze media, nie tylko niezadowolenie mieszkańców rozstrzygnie o jego rezultacie. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może przyjąć taktyki typowej dla innych odwoływanych prezydentów miast – przemilczania referendum i tym samym grania na niską frekwencją, która skutkuje nieważnością głosowania.

Jeśli inicjatorzy zbiorą wystarczającą liczbę podpisów, o warszawskim referendum będzie głośno na cały kraj – tego przemilczeć po prostu się nie da. Klęska prezydent wywodzącej się z Platformy Obywatelskiej może przyspieszyć spadek poparcia dla partii rządzącej i spowodować pierwszą od 2006 roku przegraną w wyborach, co zmieni kształt i klimat polskiej polityki. A to z kolei dowodzi, że wysoka cena biletu komunikacji miejskiej czy niewybudowanie budynku muzeum to kwestie jak najbardziej polityczne – a nie z obszaru neutralnej i racjonalnej rzeczywistości finansowej.

Czy referendum w Warszawie będzie przełomem, po którym powiemy, że polityka miejska może kształtować życie polityczne kraju?

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Michał Wszołek
Michał Wszołek
Aktywista, polityk
Współprzewodniczący krakowskiego koła partii Zielonych, aktywista inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom.
Zamknij