Kultura

Guo: Skończyć jak dinozaury

Czy ludzkość będzie jednym z tych gatunków, które żyją szybko i umierają młodo?

Wiele długowiecznych zwierząt dawno już wymarło.

Dinozaury wędrowały po Ziemi przez 135 milionów lat. Ich gatunków było wiele – od maleńkich, zwinnych istot po potężne, niezdarne stworzenia przeżuwające triasową trawę. W tej części kosmosu stały na szczycie drabiny stworzenia bardzo, bardzo długo. Ich era przyćmiewa naszą. W porównaniu z nią całość ludzkiej historii karłowacieje, jest tylko mgnieniem, piskiem na przestrzeni dziejów.

Chińczycy uwielbiają mówić o swojej „długiej” historii – pięć tysięcy lat. Sam rodzaj ludzki istnieje od zaledwie trzystu tysięcy lat. Może powinno nas zadziwiać, że przez dwieście dziewięćdziesiąt tysięcy lat ludzie nie zapisali ani słowa. Przez całe wieki tylko gadaliśmy, nie zostawiając po sobie liter rejestrujących myśli i wydarzenia. Zaczęliśmy malować jaskinie raptem trzydzieści tysięcy lat temu, a jednak ta epoka ludzkiego milczenia, która może wydawać się nam ogromem czasu, jest tylko kroplą w jakimś większym oceanie. To kwestia skali.

A jednak te ogromne i straszliwe istoty, które nazywamy dinozaurami, wyginęły. Gatunki czy typy nie podlegają reinkarnacji. Nawet jeśli wierzy się w fantastyczno-naukowe opowieści o klonowaniu, te straszliwe jaszczury nie powrócą, chyba że sklonuje się cały ekosystem. Ale czy potrafimy to zrobić? I gdzie, skoro wciąż nie znaleźliśmy innej planety, na której możliwe byłoby życie? To nierealna ambicja.

Spisana ruchomą ręką wszechświata historia form życia jest nieodwracalna. Jest jak jednokierunkowa ulica. Jednak droga każdego gatunku to ślepy zaułek. Podstawowe pytanie brzmi: czy ludzkość będzie jednym z tych gatunków, które żyją szybko i umierają młodo? Czy człowiek okaże się wspaniałą istotą, która się błyskawicznie wypali? Spadającą gwiazdą z ognistym ogonem znikającą w morzu?

Zmiana klimatu jest zasadniczo kwestią ludzkich wartości. Nie nauki. Dlaczego? Ponieważ dowody na to, że powoduje ją gatunek-nowicjusz (ludzkość), są niezbite. Ludzie są na tyle inteligentni, żeby to wiedzieć, ale ich dusza ma inne plany. Koncentrujące się na człowieku systemy wartości stanowią sedno naszych ekologicznych problemów, a spojrzenie ludzkiej moralności jest co najmniej krótkowzroczne. Zataczamy się z wyciągniętymi ramionami, niszcząc swoje otoczenie. Naprawdę musimy sobie przebadać moralny wzrok. Tylko skąd weźmiemy szkła konieczne do jego wyostrzenia?

Nie. Zmiana klimatu nie jest sprawą naukową. To kwestia polityczna. Kwestia naszych struktur politycznych. Odzwierciedlają one naszą egocentryczną perspektywę, ale powielają też moralną krótkowzroczność. Odkryliśmy ponadto kapitalizm, przy odrobinie naukowej smykałki – największą napędzaną chciwością machinę materialnej satysfakcji. Bystra, żyjąca w straceńczym tempie małpa jest tak mądra, że potrafi oszukać samą siebie własnymi systemami społecznymi. Sądzimy, że rozumiemy siebie. Tak naprawdę jednak nie mamy pojęcia, czym jest człowieczeństwo. Mimo to wiemy dosyć, żeby mieć poczucie, że coś się psuje – choć nie bardzo nas to interesuje. Nie pozwala nam skupić się na tym moralna krótkowzroczność.

Gdyby ten krótki tekst pisał dinozaur, czy wyraziłby w nim własny system wartości? Zapewne tak. Czy byłby krótkowzroczny? Zapewne tak. Ale dinozaury były tak długowieczną grupą gatunków. Może – jak wiekowe drzewa – uchwyciły głębię czasu, poznały jego rytmy niczym fale przy dnie oceanu. A może były głupie, ale miały szczęście. Kosmos nie planuje, kto ma żyć dłużej, a kto krócej. To kwestia czystego przypadku.

Może jednak kosmos ma swoje plany. Na razie chce, żebyśmy płonęli żywym ogniem, a potem obrócili się w proch. Może to wystarczy.

Kto powiedział, że musimy przetrwać? Jeśli ludzie znikną, może zrobi się na tej planecie miejsce dla nowych form.

Wszystko skończy jak dinozaury.

Możliwe, że i z nami tak będzie. Należymy bowiem do schematów przyrody.

Gatunki umierają tak jak jednostki.

Nie ma nieśmiertelności.

Natura jest niepoznawalna.

I nie ma przed nią ucieczki.

przeł. Marta Dziurosz

Xiaolu Guo – według brytyjskiego magazynu Granta jedna z najlepszych brytyjskich pisarek przed czterdziestką. Jest autorką Małego słownika chińsko-angielskiego dla zakochanych (A Concise Chinese-English Dictionary for Lovers), laureatką nagrody City of Venice na Festiwalu Filmowym w Wenecji za film UFO in Her Eyes. Była nominowana do nagrody Orange Prize for Fiction.

Tekst powstał w ramach projektu Stacje Pogody (Weather Stations) współtworzonego przez Krytykę Polityczną, który stawia literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. Organizacje z Berlina, Dublina, Londynu, Melbourne i Warszawy wybrały pięcioro pisarzy do programu rezydencyjnego. Dzięki niemu stworzono pisarzom okazje do wspólnej pracy i zbadania, jak literatura może inspirować nowe style życia w kontekście najbardziej fundamentalnego wyzwania, przed którym stoi dzisiaj ludzkość – zmieniającego się klimatu.
Polskim pisarzem współtworzącym projekt jest Jaś Kapela.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij