Kraj

Przed referendum: 10 pytań o JOW-y

Już 6 września będziesz decydować, czy chcesz w wyborach do sejmu okręgi jednomandatowe. Nie wiesz, jak to działa? Przeczytaj, poślij dalej.

1. Jak działają JOW-y?

JOW-y, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze, oznaczają, że w wyborach do sejmu w danym okręgu mandat posła może zdobyć tylko jedna osoba. Teraz wybieramy w okręgach od 7 do 20 posłów.

Mianem JOW-ów określa się dziś w Polsce system wyborczy wzorowany na Wielkiej Brytanii: w danym okręgu mandat otrzymuje tylko ta osoba, która uzyskała największą liczbę głosów. Nie musi wcale mieć ponad 50 procent poparcia, jak dzieje się na przykład w wyborach prezydenta Polski. Nawet jeżeli otrzyma tylko 20 procent głosów, ale będzie to najwyższy wynik w tym okręgu, to i tak zostanie posłem lub posłanką – pomimo że aż 80 procent wyborców zagłosowało na kogoś innego.

2. Jak wygląda karta do głosowania w systemie JOW-ów?

Jest na niej zwykle tylko kilka nazwisk do wyboru. Do zdobycia jest tylko jeden mandat, więc każda partia wystawia w danym okręgu tylko jedną osobę – nie chcą wewnętrznej konkurencji. Dla wyborców to znaczące ograniczenie: sympatycy danej partii nie mają możliwości wybierania pomiędzy osobami, które do niej należą. Dziś na listach wyborczych może być od 7 do nawet 40 kandydatów i kandydatek z jednego ugrupowania.

3. Czy po wprowadzeniu JOW-ów w wyborach do Sejmu zmienią się w Polsce okręgi wyborcze?

Tak, wprowadzenie JOW-ów w wyborach do sejmu oznaczałoby podział Polski na 460 okręgów wyborczych, zamiast 41 obecnych. Co ważne, przy JOW-ach można łatwo wyznaczać ich granice w taki sposób, by zwiększać szanse na wygraną kandydatów danej partii – wystarczy znać tradycyjne preferencje polityczne wyborców na danym terenie i odpowiednio ich podzielić. Jest to praktyka stosowana między innymi w Stanach Zjednoczonych; nazywa się gerrymandering. Po wprowadzeniu JOW-ów manipulowanie w ten sposób wynikiem wyborów do sejmu byłoby możliwe również w Polsce.

4. Skoro w JOW-ach można kandydować indywidualnie, to czy dzięki temu w parlamencie jest więcej kandydatów niezależnych?

JOW-y dają możliwość startowania indywidualnie, bez poparcia partii czy społecznego komitetu wyborczego, mogą więc próbować swoich sił kandydaci niezależni. W praktyce jednak wyborcy oddają głos przede wszystkim na członków i członkinie partii politycznych. Zobaczmy, jak wygląda obecnie Izba Gmin w Wielkiej Brytanii: na 650 deputowanych jest tylko jedna osoba niezależna! W Polsce, gdzie wybory do senatu od 2011 roku również odbywają się w JOW-ach, mandat senatora zdobyły jedynie cztery osoby bez poparcia partii.

5. Czy JOW-y pozwalają posłom z danej partii uniezależnić się od partyjnych liderów?

Po wprowadzeniu JOW-ów lider partii może nadal decydować, kto kandyduje z jakiego okręgu (zależy to bowiem od statutu partii). Może więc wystawić daną osobę w miejscu, gdzie poparcie dla danej partii jest duże, lub w takim, gdzie jest ono małe. W ten sposób wpływa na to, kto dostanie się do parlamentu, a kto z partii zostanie odsunięty na boczny tor. Nawet mało popularny czy wręcz skompromitowany kandydat wystawiony w okręgu, gdzie dana partia ma duże poparcie, ma niemal gwarancję, że wybory wygra. Dlaczego? Bo przynależność partyjna ma często dla wyborców podstawowe znaczenie. Tak więc w JOW-ach lider partii nadal ma niezwykle silną pozycję, może nawet silniejszą niż w obecnym, wielomandatowym systemie. Dzisiaj można niesfornego członka partii „ukarać”, dając mu gorsze miejsce na liście – ale przecież taka osoba nadal może zostać mimo wszystko wybrana dzięki głosom swoich sympatyków. W JOW-ach takiej możliwości nie ma, ponieważ nie ma partyjnej listy.

6. Czy w JOW-ach partie wystawiają kandydatów znanych lokalnie i działających dla swojej społeczności?

W systemie JOW-ów na karcie do głosowania widnieje nazwisko tylko jednej osoby z danej partii. Może to być ktoś, kto wcześniej działał lokalnie, ale przecież wcale nie musi. W JOW-ach nie ma obowiązku kandydowania z okręgu, w którym się mieszka. Wielu parlamentarzystów w Wielkiej Brytanii mieszka w innym okręgu niż ten, z którego zostali wybrani.

7. Czy JOW-y pozwalają na lepszy kontakt z posłem albo posłanką, która została wybrana w moim okręgu?

W JOW-ach tylko jedna posłanka lub jeden poseł odpowiada za kontakt z wyborcami w danym okręgu. Niby upraszcza to sprawę, ale rozważmy następującą sytuację: jesteś wyborcą partii X, która w tym okręgu przegrała. Twoim przedstawicielem jest więc osoba z partii Y, nawet jeśli reprezentuje ona zupełnie inną opcję polityczną. Dziś możemy wybrać, czy ze swoją sprawą udać się na dyżur do posła z partii X, posłanki z partii Y lub kilku innych.

8. Czy JOW-y sprawiają, że poseł jest odpowiedzialny bardziej przed wyborcami niż przed swoją partią?

Bez względu na to, czy posłów wybiera się w JOW-ach czy w innym systemie wyborczym, podczas głosowania w parlamencie można wprowadzić dyscyplinę partyjną. Posłów, którzy głosują niezgodnie z zaleceniami partii, mogą spotykać kary dyscyplinarne lub finansowe, łącznie z zablokowaniem możliwości kandydowania w następnych wyborach. Jasne, po ewentualnym usunięciu z partii można w JOW-ach kandydować indywidualnie. Ale w praktyce rzadko się zdarza, aby taka osoba zdobyła ponownie mandat jako kandydat niezależny. JOW-y nie przeszkodziły także brytyjskim parlamentarzystom w wydawaniu publicznych pieniędzy na cele niezwiązane ze sprawowaniem mandatu, co wywołało głośny skandal w 2009 r.

9. Czy JOW-y zapewniają stabilny rząd?

JOW-y sprawiają, że partiom jest znacznie łatwiej uzyskać w parlamencie samodzielną większość i utworzyć rząd, niż gdy wybory odbywają się w systemach proporcjonalnych (czyli takich, gdzie liczba zdobytych mandatów jest proporcjonalna do liczby zdobytych głosów). Na przykład brytyjska Partia Konserwatywna zdobyła w ostatnich wyborach jedynie 36,8 procent głosów, ale dzięki JOW-om przełożyło się to na 50,8 procent mandatów i samodzielną większość. Warto tu dodać, że w tych samych wyborach Partia Niepodległości otrzymała 12,7 procent głosów, co przyniosło jej 1 (!) mandat, a Szkocka Partia Narodowa zdobyła 4,7 procent głosów i 56 mandatów.

Ale co właściwie znaczy „stabilny”? Dzięki JOW-om partie rzadziej muszą szukać koalicjanta, żeby stworzyć rząd. Taki rząd wyłoniony z jednej partii w teorii łatwiej przetrwa całą kadencję. W tym sensie może być on bardziej „stabilny”. Ale czy wieloletnie trwanie rządu musi wpływać korzystnie na jakość jego decyzji? Rząd może być stabilny, a jednocześnie prowadzić fatalną dla społeczeństwa politykę. Może samodzielnie podejmować decyzje, mając poparcie jedynie mniejszości społeczeństwa, jak dzieje się obecnie w Wielkiej Brytanii.

10. Nie podoba mi się obecny system wyborczy w Polsce. Co mogę wybrać oprócz JOW-ów?

A na czym Ci zależy? Jeżeli chcesz, aby skład parlamentu odzwierciedlał zróznicowane poglądy i wolę społeczeństwa, wówczas potrzebny jest system proporcjonalny, w którym poparcie dla danej partii przekłada się na liczbę mandatów. Do tego konieczne są okręgi wielomandatowe – właśnie dzięki temu, że do zdobycia w okręgu jest duża liczba mandatów, można uzyskać proporcjonalny wynik. Im mniejszy okręg wyborczy, tym bardziej wynik głosowania może być zdeformowany. Najbardziej zniekształcony – w stosunku do preferencji wyborców – jest wynik w okręgu jednomandatowym.

Jeżeli chcesz precyzyjnie wskazać, która osoba na karcie do głosowania podoba Ci się bardziej, a która mniej, wówczas przydatne będzie głosowanie preferencyjne. W takim systemie przy nazwisku naszego ulubionego kandydata czy kandydatki piszemy „1”, przy nazwisku osoby, którą chcielibyśmy poprzeć w drugiej kolejności, stawiamy „2”, przy kolejnym nazwisku piszemy „3” i tak dalej – na przykład do pierwszych pięciu osób, nawet jeśli lista wyborcza jest znacznie dłuższa.

Jeżeli natomiast zależy Ci, żeby w Polsce można było kandydować indywidualnie bez poparcia partii albo komitetu wyborczego, zobacz, jak to działa w Irlandii. Irlandzka ordynacja nazywa się STV – Pojedynczy Głos Przechodni. Można w niej kandydować indywidualnie, wyborcy głosują preferencyjnie, a wynik głosowania jest proporcjonalny, choć nie ma tam list. Mniej znana jest metoda Bordy z progiem, jednak ma ona te same zalety, co STV, a ponadto pozwala jeszcze bardziej precyzyjnie ustalać wynik głosowania.

 

 **Dziennik Opinii nr 233/2015 (1017)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Marcin Gerwin
Marcin Gerwin
Specjalista ds. zrównoważonego rozwoju i partycypacji
Specjalista ds. zrównoważonego rozwoju i demokracji deliberacyjnej. Z wykształcenia politolog, autor przewodnika po panelach obywatelskich oraz książki „Żywność przyjazna dla klimatu”. Współzałożyciel Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej, publicysta Krytyki Politycznej.
Zamknij