Miasto

Słuchajcie, chcą nas wyrzucić!

Nie pozwólmy na eksmisję Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej.

Słuchajcie, chcą nas wyrzucić.

Biuro Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej przy ul. Jarocińskiej na warszawskiej Pradze to raczej biurko. Konkretnie: trzy biurka. Zawalone papierami, teczkami, kodeksami. 27 metrów kwadratowych, suterena w starej kamienicy. Ale narzekają tylko „klienci”, bo na dyżurach zawsze tłum i nie ma gdzie usiąść.

Za dużo tych spraw, znacznie za dużo. 

Bieganina, telefony, negocjacje, pisma. Nerwówka. I te historie, których słuchasz. Zaczynasz patrzeć „od dołu”, oczami ludzi biednych. Słowa wyczytane w książkach, polityczne hasła nabierają zupełnie innego znaczenia, wypełniają się realną treścią. Bez pracy społecznej lewicowiec staje się w końcu sloganiarzem. A my jesteśmy socjalistami.

Ale i tak najbardziej znani jesteśmy z blokad eksmisji. Bo to nasza spektakularna demonstracja. Sto osób siada na schodach i pokazuje, że są gotowi łamać prawo, walcząc bez przemocy, żeby kogoś nie wyrzucono na bruk. Zazwyczaj się udaje. I to my narzucamy język, bo nagle trzeba wybrać: jesteś za czy przeciw? Wybierzesz społeczną sprawiedliwość czy znajdziesz jakieś wymówki dla swojego konformizmu? I wtedy widać, że nie jesteśmy sami, że większość nas popiera, łącznie z policją i komornikami, którzy nie są przecież bez serca, tylko żyją w tym chorym systemie.

Nasze stowarzyszenie utrzymuje się ze składek członkowskich i dobrowolnych wpłat. Nie otrzymujemy żadnych dotacji ani grantów, nie pobieramy opłat.

A robimy tylko to, co powinno robić w miarę cywilizowane państwo i to na wcześniejszych etapach wykluczenia. Do nas trafiają ludzie, którzy już nigdzie tej pomocy nie otrzymają. Niektórych podsyłają nam urzędy.

To nie jest normalne. 

Z naszymi „klientami” jedziemy na jednym wózku i zalegamy z czynszem. Z odsetkami uzbierało się tego wszystkiego 18 tys. zł. Miasto chce nas eksmitować, ma już postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności i na dniach może przysłać komornika. Przedstawiciele dzielnicy mówią, że nawet spłata długu nic nie da, bo „wyrok trzeba wykonać”, ale to raczej brak dobrej woli. Wierzymy, że chwilowy. W końcu to dobrzy ludzie…

Ale na razie musimy spłacić ten cholerny dług. 

Razem damy radę!

Będziemy wdzięczni za wszelką pomoc,

Damian Duszczenko
Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej
nr konta 14 1020 1156 0000 7202 0083 2899

 

**Dziennik Opinii nr 92/2015 (876)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij