Kraj

Krawczyk: Raj we Wrocławiu. Podatkowy

Radni właśnie uchwalili powstanie specjalnej strefy ekonomicznej w centrum miasta. Wszystko dla szwajcarskiego giganta UBS.

Teatr Słowackiego. Na widowni siedzą głównie młode, atrakcyjne kobiety. Bawią się włosami, przygryzają wargi, wyginają na czerwonych fotelach. Łypią wzrokiem na aktora ucharakteryzowanego na George’a Clooneya. Na scenie Ilona Felicjańska otwiera złotą kopertę i wypowiada oscarową formułę: „And the winner is…”. Zawiesza głos. „Inwestor!” – dopowiada rozentuzjazmowany konferansjer. Sobowtór George’a Clooneya opada zawiedziony w fotelu, a inwestor ku uciesze adoratorek odbiera nagrodę.

Tak wygląda klip wyprodukowany przez województwo małopolskie, mający zachęcić zagranicznych przedsiębiorców do inwestowania na terenie Krakowa i okolic.

W zeszły czwartek w rolę konferansjera na podobnej uroczystości wcielił się prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, Dariusz Ostrowski. Podczas posiedzenia rady miejskiej Wrocławia 19 marca referował projekt uchwały, zgodnie z którą dwa powstające we Wrocławiu biurowce (przy pl. Dominikańskim i przy ul. Ruskiej) mają być objęte Legnicką Specjalną Strefą Ekonomiczną. Radni Komitetu Rafał Dutkiewicz z Platformą zagłosowali za przyjęciem uchwały i mimo sprzeciwu Prawa i Sprawiedliwości tak się stało. Teraz na powiększenie strefy musi się zgodzić jeszcze Rada Ministrów. Ale co to oznacza w praktyce?

Dla inwestora – czysty zysk. W samym centrum miasta powstanie placówka usługowa szwajcarskiego banku UBS. Ta potężna korporacja finansowa zamierza zatrudnić około dwustu specjalistów. Dochody szwajcarskiego banku wypracowane na terenie dwóch wrocławskich biurowców zostaną zwolnione z podatku. Tak działają Specjalne Strefy Ekonomiczne.

Ścigając się z Chinami

UBS ma swoje siedziby 50 krajach na całym świecie. Zatrudnia ponad 60 tys. pracowników. Z raportu udostępnionego na stronie banku wynika, że UBS zarobił w zeszłym roku 28 miliardów franków szwajcarskich. Wszystkie aktywa firmy warte są na ponad bilion (1 000 000 000 000) franków. Jak szwajcarskiemu gigantowi udaje się osiągać takie wyniki finansowe? To samo pytanie zadają sobie między innymi władze Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec i Belgii, które od kilku lat prowadzą dochodzenia przeciwko UBS w sprawach dotyczących unikania podatków.

Jednego możemy być pewni: nikt w Polsce nie będzie ścigał UBS za unikanie podatków, skoro wrocławscy radni właśnie zgodzili się na stworzenie w centrum miasta rajów podatkowych.

UBS pewnie przetrwałby, nawet gdyby radni sprzeciwili się przyjęciu uchwały. W końcu Polska nie jest jedynym zagłębiem taniej, wykwalifikowanej siły roboczej i rozmontowanego prawa pracy. Zawsze są jeszcze Chiny i Indie. Można więc domniemywać, że decyzja miejskich rajców nie była motywowana litością wobec szwajcarskiej firmy, tylko interesem mieszkańców. Ale na czym dokładnie ma on polegać?

– Wrocław na tym nie straci, bo te pieniądze i tak w olbrzymiej większości idą do budżetu państwa. Na inwestycji miasto zyska, bo tu będą tworzone nowe miejsca pracy dla specjalistów, którzy u nas wydawać będą swoje wynagrodzenia, płacić PIT, robić zakupy, korzystać z przedszkoli czy szkół – tłumaczy Dariusz Ostrowski na łamach portalu prowadzonego przez wrocławski urząd miejski.

Przyznam, że nie do końca rozumiem. Co prawda Wrocław należy do Polski zaledwie od kilkudziesięciu lat, ale nie przypominam sobie, żeby w ostatnim czasie deklarował jakąś autonomię. Jeżeli więc traci budżet polskiego państwa, to pośrednio traci również Wrocław. Czy rzeczywiście podatki płacone przez dwustu pracowników UBS zrównoważą ogromną ulgę podatkową przyznaną firmie? I jeszcze te szkoły i przedszkola. Zapewnienie edukacji i opieki w publicznych placówkach dla dzieci pracowników UBS to chyba wydatek w miejskim budżecie, a nie wpływ.

Specjalna Strefa Ekologiczna

Więcej światła na czwartkową decyzję radnych rzuca uzasadnienie dołączone do projektu uchwały. Czytamy w nim, że „ze względu na rozmiar i zakres inwestycji zostanie ona zrealizowana w opisanym zakresie pod warunkiem uzyskania zezwolenia na działalność na terenie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej”. Inwestor postawił więc twarde warunki: zbuduje centrum, tylko jeśli zostanie zwolniony z podatków. Motywacja UBS jest całkowicie zrozumiała – finansowy zysk. Ale co z tego dealu mają politycy? Radni, którzy w czwartek podnieśli ręce za przyjęciem uchwały, jeszcze nie raz przypomną nam pewnie, że załatwili dla wrocławian 200 nowych miejsc pracy. O tym, że pośrednio wszyscy się na nie składamy, a wszystkie zyski wędrują do Szwajcarii, nikt nie będzie pamiętał podczas następnej kampanii wyborczej.

Zastanawia mnie, jakie niespodzianki przygotowała Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej na kolejne sesje rady miejskiej. Skoro udało się przegłosować uchylenie prawa podatkowego na życzenie inwestora, to może warto pójść za ciosem.

Może powołać Specjalną Strefę Ekologiczną, gdzie przedsiębiorcy mogliby składować odpady szkodliwe dla środowiska? Oczywiście bezpłatnie. Ile nowych miejsc pracy można by stworzyć przy rozładowaniu azbestu?

Na nieustające problemy z frekwencją cierpi też wrocławski stadion. Zróbmy tam Specjalną Strefę Rozrywki. Wystarczy zawiesić prawo karne i już w lecie można by wystartować z pierwszą edycją lokalnych Igrzysk Śmierci.

**Dziennik Opinii nr 83/2015 (867)

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij